Artykuły

Manipulacyjne zagrywki – jak sobie z nimi poradzić?

Kiedy zostaniecie wkręceni w czyjąś manipulację, pod żadnym pozorem nie próbujcie się za to później obwiniać. Manipulator bardzo często atakuje znienacka po to, by postawić Was pod ścianą w poczuciu zdezorientowania. On może się do takiej manipulacji przygotować, my z kolei w zaskoczeniu możemy nie wiedzieć co w takiej sytuacji zrobić czy odpowiedzieć. Taka osoba będzie dobrze wyczuwać, że jest w nas podatność czy po prostu miejsce na to, by wymusić na nas jakąś konkretną reakcję. I będzie próbowała tak zagadać, tak nacisnąć, by wymusić na nas to, na czym jej zależy – bez uwzględnienia tego, na czym zależy nam.

Dlatego bardzo ważne jest to, że jeśli nie poradziliście sobie z podobną sytuacją i jeśli nie potrafiliście jej przerwać, ani asertywnie wyrazić swojego zdania – nie powinniście się za to winić. To nie jest Wasza wina, że zachowaliście się nie tak, jakbyście chcieli. Kiedy jesteśmy pod naciskiem bardziej dominującej osoby, mamy prawo nie wiedzieć jak się zachować, jak sobie z taką osobą poradzić. Warto więc się nie załamywać i nie winić siebie, właśnie po to, by na przyszłość wyciągnąć dla siebie konstruktywne wnioski. Powiedz sobie: „okej, teraz ta sytuacja mnie przerosła, ale następnym razem spróbuję zachować się inaczej”. A jak to zrobić? Możesz to sobie przemyśleć, przeanalizować – pomyśl, z czym nie czułeś się w porządku i co chciałbyś zmienić, co powiedzieć tej osobie, a co w momencie zaskoczenia nie przyszło Ci do głowy? Ale bez oceniania swoich błędów – pozwól im, żeby były – bo masz do nich prawo. Tak jak i prawo do tego, aby się przeciwstawić.

W moim życiu często było tak, że kiedy ktoś próbował mnie zmanipulować, wykorzystując przy okazji moją naiwność, wrażliwość czy uległość, potrafiłam całymi dniami przejmować się całą sytuacją i pluć sobie w twarz, myśląc o tym, co mogłam tej osobie powiedzieć. Czułam, że żałuję, że czegoś nie powiedziałam, że się nie przeciwstawiłam, że się nie obroniłam… I byłam na siebie wściekła. Używałam wszystkich zgromadzonych we mnie emocji, by sobie samej dowalić. Czułam się też winna całej tej sytuacji. „Bo przecież gdybym wiedziała, co odpowiedzieć, gdybym miała czas na przemyślenie, gdybym była mądrzejsza, to ta sytuacja potoczyłaby się dużo lepiej”… Ale czy aby na pewno? Jeśli miałeś kiedykolwiek podobne myśli na swój temat, zrozum – że to nie jest kwestia Twojej mądrości, inteligencji, zdolności mówienia czy szybkiego myślenia. Człowiek poddany manipulacyjnym zagrywkom nie zawsze myśli trzeźwo i przytomnie, szczególnie gdy czuje lęk oraz silne presje, które powodują u niego stres oraz emocjonalny i umysłowy paraliż. Na pewno wiecie jak to jest, gdy zapominamy języka w gębie, choć w normalnej sytuacji, bez problemu wyrazilibyśmy się jasno. To naturalne. I nie ma w tym absolutnie Twojej winy. Ty nie zrobiłeś nic złego. Zrobiłeś tyle, ile mogłeś w tej niesprzyjającej dla Ciebie sytuacji.

Na szczęście sytuacje z zaskoczenia nie zawsze muszą być trudne i nie zawsze musimy poddawać się cudzym manipulacjom. Dzieje się tak, im bardziej asertywni jesteśmy, a także im bardziej niewinnie czujemy się ze sobą i ze swoimi własnymi odczuciami. Praktyka czyni mistrza i jeśli będziecie uważnie podchodzić do takich sytuacji, zobaczycie, że z czasem będzie Wam coraz łatwiej radzić sobie z nimi w przyszłości.

Dobrze jest też zapamiętać, że nawet jeśli manipulator na Was naciska, to nigdy nie musicie podejmować żadnej decyzji od razu. ZAWSZE macie prawo do swojej własnej przestrzeni, w której na spokojnie możecie przemyśleć całą sytuację. Nie musicie się na nic zgadzać, ani odpowiadać natychmiastowo, jeśli sami jeszcze nie jesteście pewni odpowiedzi i nawet wtedy, gdy druga strona od Was tego wymaga. A niech sobie wymaga – będzie musiała poczekać, a świat jej się z tego powodu nie zawali. Nikt nie ma takiej mocy, by Was do czegoś zmusić, jeśli na to nie pozwolicie.

Najlepiej jest zapamiętać takie proste zdanie, by mieć je z tyłu głowy i móc wykorzystać w podobnej sytuacji: „Przepraszam Cię, ale zaskoczyłeś mnie i nie jestem w stanie odpowiedzieć na Twoje pytanie (lub – odnieść się do Twojej wypowiedzi na ten moment). Muszę to na spokojnie przemyśleć i za jakiś czas dam Ci odpowiedź”. To oczywiście forma grzecznościowa, ale możecie skonstruować to zdanie tak, jak czujecie. Kiedy przerwiecie rozmowę w odpowiednim momencie, dacie sobie możliwość przemyślenia całej sytuacji na nowo, bez emocji, a już na pewno nie będąc przyciśniętymi do muru. Wtedy macie czas na zobaczenie pełnego obrazu sytuacji, bez presji i nacisku, zaobserwowanie swoich prawdziwych uczuć i potrzeb, poczucie czego tak naprawdę chcecie czy nie chcecie w sytuacji z tym człowiekiem i ułożenie sobie takiej wypowiedzi jaką naprawdę chcielibyście tej osobie przekazać.

Pamiętajcie również jeszcze o takiej opcji, że zawsze możemy wrócić do rozmowy po fakcie i zmienić swoje zdanie. Potraktujcie to jednak jako ostateczność, jeśli sytuacja rzeczywiście tego wymaga. Jeśli osoba, która nas zmanipulowała jest toksyczna i nie chcemy mieć z nią więcej do czynienia (i nie koniecznie będzie sens, by dalej z nią rozmawiać) to wystarczy, że poukładacie te emocje sami ze sobą. Możecie zrobić więc ćwiczenie z wizualizacją, bo może się okazać, że potrzebujecie tylko poukładać emocje w sobie, ale niekoniecznie bezpośrednio z tym człowiekiem. Jeśli jednak sytuacja wymaga postawienia granicy czy sprostowania sytuacji, to jak najbardziej macie prawo do każdego kolejnego podejścia. Byleby nie wdawać się w kolejne dyskusje i nie poddawać się dalszym manipulacjom – najpierw zdecydujcie sami ze sobą czego chcecie i bądźcie w tym konsekwentni.