Powierzanie naszego życia i spraw Bogu jest bardzo odciążającą praktyką. Często kiedy wstaję rano i wychodzę z psem na spacer, idę sobie spokojnie ulicą i powierzam cały mój dzień Bogu. To mi przynosi poczucie takiego zaopiekowania, z jednoczesną świadomością, że o nic nie muszę się martwić, że wszystko ułoży się dla mnie jak najlepiej :).
To jest bardzo fajna świadomość – że jednak tak genialna i kochana energia ciągle nade mną czuwa. Dzięki temu od razu mam w sobie moc i siłę, która sprawia, że ze wszystkim sobie poradzę. I tak też się dzieje, cokolwiek się dzieje :). Bo to, że powierzam swój dzień Bogu, nie oznacza, że musi być zaraz pięknie i różowo. Nie przeskoczymy przecież magicznie całej swojej karmy, nieuzdrowionych intencji czy tego, co mamy w sobie jeszcze do przepracowania. To więc normalne, że będą pojawiać się trudności, że będą pojawiać się emocje czy negatywne myśli – rzecz w tym, co z nimi zamierzamy zrobić.
W powierzaniu spraw Bogu najważniejsze jest to, że jeśli pojawią się jakieś trudności czy emocje to z Bożą pomocą nadal sobie poradzisz. Jeśli słuchasz Intuicji, ona zawsze poprowadzi Cię w taki sposób, abyś mógł sobie coś ważnego uświadomić i poradzić z sobie z trudną sytuacją. I to tak naprawdę czyni nas wtedy naprawdę bezpiecznymi. Bez względu na okoliczności :).