Ostatnio przyszła do mnie taka myśl: „wszystkie piękne wspomnienia z dzieciństwa czy ogólnie z całego życia, które uda Ci się przypomnieć to uczuciowy zapis chwil, którymi prawdziwie żyłaś”.
Wiadomo, że pamiętamy traumy i różne przykre sytuacje oraz związane z nimi negatywne emocje. Na pewno wiecie jak to jest, przypomnieć sobie o czymś niemiłym i poczuć nieprzyjemny ścisk w brzuchu. Jeśli uzdrowisz te emocje i odreagujesz taką sytuację (przeżyjesz te emocje na nowo, uświadomisz sobie ich prawdziwą wartość czy też przyczynę jaka za nimi stała i ostatecznie je odpuścisz), to te emocje nie będą Ci już towarzyszyć, nawet przy wspomnieniu. Z czasem Twój umysł przestanie być nawet zainteresowany samym wspominaniem tego co wtedy przeżyłeś i wspomnienie zacznie zwyczajnie się rozmywać. Ono już nie będzie dla Ciebie takie ważne. Inaczej jest gdy świadomie takie wspomnienia pielęgnujemy. Gdy wracamy do nich i się w nich nakręcamy. Dla naszego umysłu i naszych odczuć to tylko dowód na to, jak bardzo potrafimy źle się czuć i jak wiele mamy do tego powodów. Warto się więc przyjrzeć – jakiej jakości wspomnienia pielęgnujemy i jakie pielęgnujemy w związku z nimi odczucia.
Nakręcając się w negatywnych wspomnieniach i emocjach, zapominamy, że możemy też pamiętać sytuacje, w których czuliśmy szczęście, radość, ekscytację, pozytywne zaskoczenie i inne odczucia oraz emocje (tutaj warto podkreślić, że uczucia wyższe, a emocje – nawet jeśli pozytywne, to nie jest to samo, ale z reguły na pewnym etapie lepsze są takie emocje, niż te jednoznacznie negatywne). Taki zapis chwili związany z pozytywnymi uczuciami, również zapada w naszej pamięci. Tak samo jak w naszej energetyce zakotwiczają się pewne mechanizmy otwartości na pozytywne odczucia. Jak się nad tym zastanowić to tak naprawdę w naszych życiach wiele było chwil, które kodowały w nas pozytywne wrażenia. Najistotniejsze są sytuacje, w których żyliśmy tamtą chwilą, chłonęliśmy jej istotę wszystkimi zmysłami, byliśmy na niej skoncentrowani, byliśmy w nią uczuciowo i emocjonalnie zaangażowani. Przypomnij sobie taką sytuację i obserwuj swoje uczucia. Jak wrażenia?
Sama jakiś czas temu przypomniałam sobie sytuację z dorosłego już życia, kiedy stałam na pustej ulicy i obserwowałam spadające płatki śniegu. Padało coraz mocniej, a płatki unosiły się swobodnie wraz z powiewem wiatru tworząc niesamowite widowisko. Wracałam wtedy z pracy, byłam zmęczona, ale piękna pogoda sprawiała, że miałam ochotę choć na chwilę odetchnąć i odłożyć na bok wszystkie dręczące mnie myśli i negatywne emocje. Czułam radość i choć ta sytuacja z niczym konkretnym mi się wtedy nie kojarzyła, to potrafiłam zauważyć wartość tej chwili, zatrzymać się w niej i czerpać z niej wszystko co najlepsze. Chłonęłam tą chwilę i choć pozornie była zwyczajna to ja zapamiętałam ją tak, jakby była wręcz magiczna, wyjątkowa. I taka też była dla mnie na swój sposób – bo zamiast negatywnych myśli i silnego stresu, jakie towarzyszyły mi wtedy każdego dnia, czułam spokój, przyjemność i radość z bycia tu i teraz. A uwierzcie mi – wtedy to był dla mnie nie lada wyczyn. Kiedy sobie o tym przypomniałam, uświadomiłam sobie, że ja nawet w najgorszych etapach swojego życia potrafiłam czuć radość, miłość, szczęście, spokój i inne tego typu odczucia. Nie była to też ciągłość odczuwania i były one maskowane i wypierane przez ogrom negatywnych emocji, jakie w sobie miałam i którym się poddawałam. Ale jednak te uczucia we mnie były – i lubię wracać myślami do tych chwil, które rzeczywiście wypełnione były szczęściem, a miały miejsce na takim etapie życia, w którym ktoś mógłby powiedzieć, że nie miałam prawa być szczęśliwa. A ja w takich momentach czułam, jakby moje uczucia nie były od tych negatywnych sytuacji zależne.I tak też było. Przecież to ja decyduję do jakich energii czy odczuć chcę się dostrajać. I to jest wspaniały fakt. To jest część bardzo ważnej i pięknej świadomości – odpowiedzialności za siebie, za swoje życie i swoje własne odczucia.
Twórzmy sobie jak najwięcej takich chwil. Wracajmy do nich – nie po to, by narzekać, czy rozpamiętywać, że kiedyś było lepiej… Róbmy to po to, by przypominać sobie, że my umiemy być szczęśliwi, że umiemy czuć się ze sobą i w swoim życiu dobrze, że to jest dla nas. Nawet gdy coś nie idzie po naszej myśli, nawet jeśli mamy jeszcze jakieś niedoskonałości, nawet gdy jeszcze nie czujemy się w pewnych dziedzinach spełnieni. NAWET – i nie zawaham się tego napisać – kiedy przeżywamy życiowe tragedie. To światełko zawsze w nas jest i uwierzcie mi – zawsze można po nie sięgnąć.
Na pewnych etapach nasze wspomnienia mogą się przydać, właśnie do tych wszystkich uświadomień i wywołania w sobie pozytywnych uczuć. Ale pamiętajcie też, żeby się na tych wspomnieniach nie zatrzymywać – one mają Wam uzmysłowić, że Wy macie możliwość i umiejętność odczuwania pozytywnych uczuć i emocji, ale koncentrujcie się też na tym, by tworzyć jak najwięcej nowych chwil, wartych naszej uwagi i zaangażowania.
***
Jeśli nie czujesz, że masz się z czego cieszyć, że masz co doceniać w swoim życiu, jeśli jesteś pesymistą i poczucie niezadowolenia przysłania Ci obraz rzeczywistości, afirmuj sobie:
„Ja, …. otwieram się się na przytomne i pozytywne postrzeganie siebie, swojego życia i otaczającego mnie świata. Uwalniam się od wszelkich emocji, zaślepień i negatywnych nawyków, które przysłaniały mi rzeczywistość. Mogę jasno, przytomnie i jednoznacznie czuć oraz postrzegać otaczającą mnie rzeczywistość. Jest to dla mnie możliwe, abym czuł/a co realnie jest dla mnie dobre i korzystne. Jest to dla mnie możliwe, abym czuł/a jak wiele dobrych, pięknych, przyjemnych i korzystnych uczuć w sobie mam i że mogę ich doświadczać. Kiedy akceptuję świat wokół mnie, takim jaki jest, to on daje mi mnóstwo realnych powodów do zadowolenia i cieszenia się moim życiem”.
Spójrz na ten świat na trzeźwo i przytomnie – i zobacz jak wiele ma Ci do zaoferowania. Jak wiele jest tutaj pięknych elementów – widoków, chwil, relacji, zdarzeń, zajęć, okazji, możliwości… Dostrzeż bogactwo świata i uczuć jakie możesz w sobie mieć dostrzegając to wszystko :).