Artykuły

Akceptacja w związku i ucieczka w świat fantazji

W zdrowym związku dajemy sobie przestrzeń do tego, byśmy mogli przejawiać się takimi, jakimi jesteśmy, jednocześnie będąc cały czas w procesie odkrywania siebie prawdziwych. Nie zapominajmy bowiem, że rozwijamy się przez całe nasze życie, a rozwój jest przecież niczym innym jak poszukiwaniem siebie w stopniowej rezygnacji z wszelkich iluzji i odkrywaniem tego, co w nas Boskie i prawdziwe. Mając obciążenia i będąc w tym procesie, to normalne, że nie będziemy sobą w pełni. Ale to właśnie dzięki rozwojowi dajemy sobie szansę na zbliżanie się do nas samych i siebie nawzajem z partnerem – z każdym nowym uczuciem, przełomem i uświadomieniem.

Do takiego rozwoju potrzebna jest akceptacja, która sprawia, że czujemy przestrzeń na to, by przejawiać się tak, jak na ten moment czujemy i potrafimy. To ona stwarza atmosferę miłości, wsparcia i bliskości, która jest niezbędna do jakichkolwiek zmian na lepsze. Wysyłasz wtedy sygnał do drugiej osoby: “Ja Ciebie kocham, takiego, jaki jesteś. Przyjmuję Cię takiego i akceptuję w Tobie to, co niedoskonałe. Ufam, że oboje podążamy w dobrym kierunku”. Teraz wyobraź sobie, że ten sam sygnał dostajesz od swojego partnera. Czujesz, jakie to miłe i przyjemne? Taka atmosfera potrzebna jest nam po to, by mieć miejsce i warunki do rozwoju własnego potencjału.

W moim związku bardzo cenię sobie bezgraniczną akceptację jaką darzymy siebie nawzajem z partnerem. Akceptacja wypływająca ze wzajemnego zrozumienia i miłości wbrew pozorom nie wiąże się wcale z przyzwoleniem na podtrzymywanie toksycznych mechanizmów. Wręcz przeciwnie – otwiera drogę na wspólny rozwój i możliwość pozbycia się tego co nam nie służy, ale na zasadach wzajemnego wsparcia i otwartości jaka w takich warunkach naturalnie się pojawia.

Kiedy w związku brakuje akceptacji to zamiast chęci rozwoju zaczyna się ucieczka w świat fantazji, co w rezultacie tylko Was od siebie oddala. Życie fantazjami na temat idealnego partnera i związku stwarza w Twoim umyśle i odczuciach iluzję zasługiwania na coś dużo lepszego od tego, co tworzysz z własnym partnerem. Wtedy tym bardziej nie chcesz go akceptować. Coraz częściej wkurzasz się na niego. Nie rozmawiasz z nim. Zaczynasz się od niego odsuwać. Wytykasz mu każdy błąd i utwierdzasz się w myśli, że on nie jest dla Ciebie odpowiedni, że to z nim coś jest nie tak (“a na pewno jest – skoro nie jest idealny… “). Nasuwa się więc pytanie – jak ten partner ma się rozwijać, jak ma być dla Ciebie najlepszym partnerem, jeśli sama na każdym kroku go odrzucasz? Odrzucasz to kim jest, jak się zachowuje, jak mówi, wygląda, jak reaguje…

Zdarzało mi się pracować w tym temacie z różnymi osobami o dość podobnych wzorcach i kiedy pytałam każdą z nich: „jaki miałby być dla Ciebie ten idealny partner?”, to one najczęściej nie potrafiły tego jasno określić. Jedyne co usłyszałam to opis bardzo mgliście zarysowanej, odległej postaci – tajemniczego „wspaniałego mężczyzny”, pozbawionego skonkretyzowanych cech. Zasady w takim związku też nie były jasne, miało być po prostu „pięknie!”. Chyba jedyne co w mężczyźnie z marzeń miało być pewne to stwierdzenie, że jest on dużo lepszy od jej własnego partnera. Prawda jest jednak taka, że gdyby ideał ze snów mógłby istnieć, to nagle okazałby się człowiekiem i tak jak każdy – również popełniałby błędy, a więc nie byłby wcale taki doskonały. Lepiej więc pozostać przy mglistych fantazjach, bo one wydają się bezpieczniejsze i przyjemniejsze. Ale czy naprawdę warto w nich tkwić? Czy warto poświęcać potencjał i możliwości swojego prawdziwego partnera na rzecz zwykłej iluzji i rozmytych wyobrażeń, które tak naprawdę nigdy nie będą miały prawa zaistnieć?

Życie iluzjami stwarza konflikty i poczucie niezadowolenia z własnego partnera, któremu w ten sposób nie dajesz nawet szansy na to, by rzeczywiście mógł się przejawiać w jak najlepszy dla siebie i dla Waszego związku sposób. Z góry przekreślasz jego możliwości, czyli sama sabotujesz sobie doświadczanie tego, czego sama w głębi serca tak bardzo pragniesz.

Rzecz w tym, że jeśli Twój partner nie przejawia tego, czego oczekujesz w swoim związku, to znaczy, że na ten moment Ty sama nie jesteś w stanie tego przyjąć i doświadczać. Co oczywiście nie oznacza, że nie możecie wspólnie z partnerem się na to otwierać. Kiedy oboje stawiacie na Wasz związek i wspólne wzrastanie, rozwijacie swój potencjał i zaczynacie korzystać z tego, co wcześniej nie było dla Was osiągalne. Razem odkrywacie to, czego całe życie Wam brakowało. Wtedy okazuje się, że ucieczka w marzenia nie była tylko ucieczką od tego czego nie mogłaś doświadczać w swoim związku… Była przede wszystkim ucieczką od poczucia, że przy odrobinie Waszego zaangażowania, moglibyście się na te doświadczenia otworzyć. Tak przejawiają się wzorce odrzucenia.

Jeśli wyczuwasz harmonię między Tobą, a Twoim partnerem i wiesz, że macie potencjał do stworzenia czegoś naprawdę mocnego i wyjątkowego, jeśli Ci na nim zależy… przyjmij go do siebie takiego jakim jest, a nie takim jakim chciałabyś, by był. Pozwól mu być sobą. Zaakceptuj to jaki jest, jak wygląda, jak się przejawia. Pokochaj to w nim. Nie dopasowuj go na siłę do swoich związkowych marzeń i fantazji. Zamiast tego, skup się na tym co masz i pomyśl, co mogłabyś z tym zrobić? Jak to rozwinąć i wykorzystać dla Waszego wspólnego dobra?

W zdrowym związku nie ma miejsca na znudzenie się sobą, czy zastępowanie kogoś ideałem ze snów. Z czasem im bliżej siebie jesteście, im więcej jest między Wami zrozumienia i akceptacji, tym ciekawszy staje się Wasz związek, ale w tym dobrym znaczeniu. Coraz mniej jest emocjonalnych jazd, konfliktów i nieporozumień, ale za to coraz więcej pasji i ciekawości w odkrywaniu siebie nawzajem.

Podsumowując – w związku potrzebna jest akceptacja dla partnera, by miał miejsce na to, by się rozwijać (dla Ciebie również). Kiedy się rozwija, odkrywa siebie i dzięki temu staje się coraz lepszym partnerem. W atmosferze takiej akceptacji i zrozumienia doskonalicie się jako ludzie i jako para. Nie ma więc potrzeby marzyć o „lepszych” partnerach, bo związek im bardziej się rozwija, tym ciekawszy i pełniejszy się dla Was staje. Zaczyna być czymś więcej – pasją i przyjemnością z nieustannego, wzajemnego poznawania siebie na nowo .