Inspiracje

Czy to Ty jesteś dla pasji, czy Twoja pasja jest dla Ciebie?

Kiedy popadasz w stan bezsensu życia i tracisz motywację do działania dobrze jest zająć się tym, co sprawia Ci dużo przyjemności i satysfakcji. Zawsze chętniej angażujemy się w rozwijanie pasji, które sprawiają nam wiele radości i motywują do wstania z łóżka. Każda pozytywna motywacja jest dobra i jeśli rzeczywiście odnajdujesz w niej siebie, to jesteś na dobrej drodze. Jednak w rozwijaniu ścisłych zainteresowań często tkwi pewna pułapka, o której należy pamiętać. Chodzi o to, by Twoja pasja nie stała się kolejnym powodem do ucieczki od życia.

Zdrowe rozwijanie swojej pasji nie powinno wiązać się z zaniedbaniem innych sfer życia – związku, relacji z innymi ludźmi, Twojej pracy (jeśli to konkretne zainteresowanie nie wiążę się bezpośrednio z pracą zawodową), dbania o siebie, pracy nad sobą, czy chociażby utrzymywania porządku we własnym mieszkaniu. Ileż to jest artystów, czy innych wizjonerów tworzących długimi godzinami swoje dzieła, ignorując tym samym resztę swoich potrzeb i obowiązków, które przecież też nie są bez znaczenia. Kiedy pracowałam na etacie, przychodziłam do domu i siadałam do rysowania, często zaniedbując obowiązki domowe i nie mając czasu na bliskość z partnerem. Grafika komputerowa oczywiście wymaga zaangażowania i długich godzin ćwiczeń, jeśli chcesz rozwijać swoje umiejętności. Jednak można to robić w zgodzie ze sobą, a nie swoim kosztem. Ja rysowałam do późnego wieczora i świat dla mnie wtedy nie istniał. Nie miałam czasu nawet dla siebie – bo wbrew pozorom mimo, że rozwijałam swoją własną pasję, która przecież miała być moją potrzebą, to jednak inne moje potrzeby (nawet takie jak zjedzenie posiłku) były całkowicie zaniedbane. A to już nie było w porządku wobec mnie samej.

W moim przypadku dochodził do tego jeszcze perfekcjonizm – godzinami ślęczałam nad detalami rysunku i robiłam poprawki, tak by uzyskać satysfakcjonujący mnie efekt. Twierdziłam, że wielogodzinna praca przed komputerem sprawia mi przyjemność, bo przecież kochałam rysować. Jednak tak naprawdę często tworzyłam w odcięciu od siebie, próbując uciec w rysowanie. Uciec od trudnych konfrontacji i od działania w ważnych dla mnie kierunkach. Między innymi z tego powodu długo zaniedbywałam rozwijanie swoich talentów duchowych, co w rezultacie sprawiło, że otworzyłam się na nie dużo później, niż potencjalnie mogłam. Nie mówiąc już o zaniedbywaniu innych sfer życia, w których też nie do końca się układało. Pomyślicie sobie – było źle w związku, było źle w pracy, więc mogłaś się chociaż odprężyć podczas rysowania. Owszem, mogłam. Ale porzucając tamte sfery życia nie sprawiłam, że one ułożyły się same z siebie. Odcinając się od siebie i od swoich problemów, uciekając w sferę przyjemności tak naprawdę tylko pogłębiałam tamte problemy i pozostawiałam je bez możliwości rozwiązania.

Kiedy tracimy sens życia, a potem nagle odnajdujemy go w jakimś przyjemnym dla nas zajęciu, potrafimy w to zajęcie uciekać i wtedy wbrew pozorom nasz pierwotny problem ucieczki od życia wcale się nie rozwiązuje. Przechodzimy tylko od marazmu i niechęci do działania – w nadmierny entuzjazm oraz poświęcenie wszystkich swoich sił i czasu na ucieczkę od siebie i od znalezienia równowagi w życiu. Rozwijamy swoją pasję w taki sposób, by pomogła nam zapomnieć co jest dla nas trudne, ale też i ważne. Wtedy nie będziemy czuć się w pełni szczęśliwi, bo przecież… trzeba pójść do pracy, by zarabiać na życie, partner znów „zawróci Ci głowę”, by spędzić z Tobą trochę czasu, albo sam potkniesz się o stos prania w łazience, bo już dawno nie dbałeś o porządek. Pamiętajcie, że to nie Wy jesteście dla pasji, ale to pasja ma być dla Was. Nie chodzi o to, by się dla niej poświęcać. Ona ma Wam służyć, byście czuli się ze sobą dobrze, byście się rozwijali i żyli pełnią swojego życia.

Moja rada na wyjście z opisanych skrajności jest prosta. Pogłębiajcie kontakt ze sobą i ze swoim sercem – obserwujcie co jest dla Was naprawdę ważne i idźcie za tym. Kiedy Twoje potrzeby wypływają z serca, zaczynasz dostrzegać co jest dla Ciebie dobre, korzystne, czym w danym momencie powinieneś się zająć, a co sobie danego dnia odpuścić. Znajdzie się wtedy czas i na pracę i na obowiązki, przyjemności, związek, przyjaciół, pracę nad sobą, rozwijanie talentów i wiele więcej. Pogłębiając kontakt ze sobą i kierując się potrzebami swojego serca działasz tak, by funkcjonować zdrowo, tak by niczego Ci nie brakowało i byś nie musiał rezygnować z ważnych dla Ciebie potrzeb, kosztem jednej ważnej potrzeby. Na wszystko znajdzie się czas i przestrzeń. Zdążysz zająć się ukochaną pasją, zdążysz zarobić na życie i przyjemności, zdążysz porozmawiać z przyjaciółką, ugotować obiad i poprzytulać się z ukochaną osobą. Serce jest tak genialne, że ono zawsze wie, czego Ci w danym momencie najbardziej potrzeba i będzie prowadziło Cię w kierunku spełniania tych potrzeb. Wszystko w taki sposób, abyś nie musiał nawet w najmniejszym stopniu rezygnować z siebie. Wtedy Twoje życie zaczynie nabierać prawdziwej równowagi.

Kiedy działasz z poziomu siebie, Twoje działania stają się dla Ciebie korzystne, dobre, będą zawsze wiązały się z zadbaniem o siebie. Jeśli zajmujesz się tylko jedną rzeczą i zaniedbujesz inne sfery życia, zastanów się, czy to jest życie, które sprawia Ci prawdziwą radość? Zastanów się od czego uciekasz i czego nie chcesz zobaczyć, odwracając swoją uwagę od własnego wnętrza, od swojego życia? Wszystkie Twoje potrzeby są ważne i zasługują na to, aby je realizować. Możesz się sobą zająć. Masz czas i możliwości, by się sobą zająć. Jesteś tutaj dla siebie. Twoje pasje są tutaj dla Ciebie. Twoje życie jest tutaj dla Ciebie. A Ty korzystasz z nich na bieżąco, wedle potrzeb płynących z Twojego serca.