Inspiracje

Szczera rozmowa kluczem do wartościowych relacji

Wielu ludzi uważa, że zajęcie się sobą równa się z zostawieniem pewnych osób za sobą, tak by nie musieli już szkodzić w naszej przestrzeni. Kiedy jednak nie mamy pełnego obrazu sytuacji (ze strony tej drugiej osoby) i nasze intencje w stosunku do ludzi nie są czyste, możemy niepotrzebnie tylko nakręcić się w negatywnych wyobrażeniach. Jeśli nie są to osoby toksyczne, czy psychopatyczne, od których rzeczywiście warto się radykalnie odciąć, nasza ocena może okazać się nad wyraz niesprawiedliwa. Wiąże się to z nakręcaniem w nieprzyjemnych emocjach i tworzeniem różnych historii, powstałych na bazie naszych obciążeń i silnych emocji. Historii, które tak naprawdę nie mają pokrycia w prawdziwym życiu i mogą mocno mijać się z rzeczywistą prawdą.

Zajęcie się sobą to przede wszystkim powrót do przestrzeni naszego Serca. To działanie zgodnie z naszym Sercem. Serce na pewno nie każe nam uciekać, odcinać się i zamykać w atmosferze negatywnych wyobrażeń, szczególnie tam, gdzie jest potencjał. Nie wesprze w podtrzymywaniu wewnętrznej niechęci do drugiej osoby, ani w przywiązywaniu do wizji, że gdyby ta osoba przy nas była, to na pewno by nam zaszkodziła. Skąd ta pewność? Bo na pewno nie z serca :). Jeśli dana relacja naprawdę nie ma sensu, raczej oddalamy się od niej naturalnie, aż w końcu każda ze stron po prostu kroczy swoją ścieżką. Nie ma tam wtedy miejsca na emocje i tak negatywne odczucia (to ważne, że nie chodzi mi tutaj o skrajne przypadki i toksyczne relacje, gdzie odcięcie jest konieczne i siłą rzeczy towarzyszą temu skrajne emocje).

Upieranie się w niechęci do drugiej osoby, tylko i wyłącznie na podstawie trudnych doświadczeń i własnych wyobrażeń jest raczej oznaką zamknięcia i stłumienia swojego Serca oraz upartego trzymania się nieuzdrowionych ran, których nie chcemy ruszać, bo za bardzo nas bolą. Powrót do Serca wiąże się najczęściej z wdzięcznością, wybaczeniem, a czasem nawet przyznaniem się do błędu i przeproszeniem drugiej osoby. Czasami jest to oczyszczenie sytuacji poprzez rozpoczęcie rozmowy, nawet po latach nieporozumień. Po to, by wyrazić swoje własne uczucia. Tak naprawdę nie ma nic złego w popełnianiu błędów i pochopnych decyzjach, jeśli później znajdujemy w sobie odwagę, by ze szczerością na nie spojrzeć i postarać się je naprawić. Myślę, że ludzie potrafią to docenić. I tak naprawdę te przeszłe błędy tracą na znaczeniu, kiedy z serca potrafimy za nie przeprosić.

Dla jasności, nie twierdzę, że działa to w każdym przypadku. Nie każdy przecież chce przyjąć nasze otwarte Serce i nie zawsze taka konfrontacja ma sens. Ale czasami czujemy, że możemy jeszcze w tej przestrzeni zadziałać, ale boimy się podjąć właściwe kroki. Boimy się najczęściej negatywnej reakcji, nieprzyjemnej oceny, braku zrozumienia i przede wszystkim odrzucenia. Z tego powodu wolimy tkwić w konfliktach latami. Zobaczcie, jakie to smutne i ile rodzi to nieszczęścia, nierzadko w potencjalnie naprawdę dobrych relacjach.

Wiele się dzieje w głowach osób z ciężkimi wzorcami odrzucenia, które na każdym kroku spodziewają się zranienia. Ludzie z takimi wzorcami odrzucają siebie nawzajem i często zupełnie nieświadomie zadają sobie ból. Zazwyczaj poprzez samo milczenie i niewyjaśnione sytuacje, a takich w życiu osoby odrzuconej przez świat i ludzi jest zazwyczaj sporo. Powody nierzadko są tak naprawdę błahe. I potem wyobrażamy sobie nie wiadomo co na temat drugiej osoby. A może ona wcale nie miała takich złych intencji, jak nam się w emocjach wydawało? Lęki przed odrzuceniem, przed tymi emocjami jakie się przy okazji odpalają powodują, że boimy się powiedzieć o tym co czujemy wprost, szczerze. A to jest najczęściej najlepszy sposób na pełne uwolnienie.

Jednak, żeby otworzyć się na takie wyjście do ludzi, najpierw warto rozwinąć szczerość w relacji z samym sobą i jeśli nie chcecie sabotować sobie po raz kolejny relacji i uniknąć niepotrzebnych nieporozumień, w pierwszej kolejności ustalcie ZE SOBĄ, co Wy w głębi swojego serca na ten temat czujecie. Wtedy droga do szczerej rozmowy będzie stała otworem.

Kieruj się swoim Sercem. Działaj szczerze i wprost. Kiedy Serce podpowiada Ci, że warto wyciągnąć rękę, zrób to.

Wyjaśnijcie sobie parę spraw, powiedzcie o swoich odczuciach. Nie bójcie się nawet zburzyć negatywnych wyobrażeń, mówiąc o tym, jak to było po Waszej stronie. Nawet jeśli się jeszcze trochę boicie, albo nie czujecie do końca pewni, zróbcie to – bo co macie do stracenia? Ucieczka tylko jeszcze bardziej Was od siebie oddala, tylko nasila nieprzyjemne odczucia i wyobrażenia, które zwyczajnie w emocjach sobie ubzduraliśmy.

Świat byłby dużo lepszy, gdyby ludzie częściej ze sobą rozmawiali, zamiast odcinać się od siebie grubym murem. Byleby czegoś nie poczuć, byleby czegoś w sobie nie zobaczyć. Kochani, to nic strasznego. Każda konfrontacja, nawet jeśli trochę nieprzyjemna, zbliża nas do siebie. Warto przyznać się do błędów. Warto przyjrzeć się swoim intencjom. I opowiedzieć o tym drugiej osobie. Jest szansa, że ona Cię zrozumie, a dzięki temu pęknie długo zasilana bańka wzajemnych prowokacji. Poczujecie ulgę. I może nawet coś nowego sobie uświadomicie. Zrobicie coś dobrego dla siebie i jeszcze dla drugiego człowieka. Szczera rozmowa rozładowuje sytuacje i sprawia, że dzięki podzieleniu się swoim punktem widzenia, z urojonego wroga, możemy zyskać nawet… prawdziwego przyjaciela.