Artykuły

Wzorce bezsilności oraz gorsze samopoczucie po zabiegach duchowych – co to oznacza?

Opór, niemoc, bezsilność… Jak uwolnić się od poczucia bezsilności, kiedy dominującą cechą Twojego samopoczucia jest właśnie bezsilność…?

Może kojarzysz tematy odrzucenia życia i siebie w tym życiu, a także bezsilność w związku z działaniem, a w szczególności w pracy nad sobą. Może wiesz jak to jest, kiedy tkwisz w miejscu i nie widzisz sensu w robieniu czegokolwiek, bo to co robisz i tak nie przynosi żadnych efektów. A może przypominasz sobie zabiegi duchowe po których zamiast czuć się lepiej, czułeś jeszcze większy lęk przed światem i narastającą chęć, by uciec od swoich problemów jak najdalej?

Do napisania tego posta zainspirowała mnie rozmowa z klientką. Zrobiłyśmy węzły w bardzo ważnym dla niej temacie, mocno poruszając sztywne struktury jej podświadomości. Dzień po zabiegu zapytała mnie o jej złe samopoczucie i czy to jest normalne i możliwe, aby czuć się tak po węzłach. Nie jest to jedyny przypadek z jakim miałam do czynienia, a w jeszcze niedalekiej przeszłości sama potrafiłam źle się czuć po naprawdę dobrych i mocnych zabiegach węzłów. Postanowiłam więc podzielić się moimi wnioskami i napisać parę słów więcej na ten temat.

Gorsze samopoczucie może występować po węzłach w momencie kiedy Twoja podświadomość ma spore opory przed zmianą. Opór wychodzi przy trudnych i ciężkich tematach, z którymi podświadomość sobie nie radzi (prawdopodobnie dlatego, że pozbawiona jest w tym temacie pozytywów). To znaczy, że poprzez wypalenie węzłów zostały poruszone takie struktury, które są dla niej trudne do puszczenia. To oczywiście nie znaczy, że temat nie powinien zostać poruszony. Uzdrawianie niestety nie zawsze wiąże się z cudownym samopoczuciem i wystrzałem Boskich uczuć, jeśli sami nie przebijemy się przez pewne obciążenia. Warto zwrócić uwagę na to, że skoro takie struktury się poruszyły, no to praca nad nimi nie jest w tym momencie bez znaczenia. Wręcz przeciwnie, mówi się że im większy opór, tym ważniejszy temat jest do przerobienia.

Podczas wypalania węzłów dzieją się nierzadko spore zmiany w strukturach energetycznych, emocjonalnych, karmicznych i w podświadomości. Naprawdę sporo się tam dzieje. Efekt, czy to jak się czujemy po takich węzłach w dużej mierze zależy od nas samych, a przede wszystkim od naszej otwartości na ZMIANY. Zmiany w strukturach, emocjach, świadomości – w naszym życiu.

Kiedy przyjmujesz zmiany z lekkością zazwyczaj po węzłach czujesz ulgę, spokój, przychodzą ciekawe uświadomienia, wszystko się układa i jest ogólnie lżej. Z moich obserwacji wynika, że takich reakcji jest najwięcej. Natomiast gdy po wypaleniu pojawiają się negatywne odczucia to znaczy, że pojawił się silny opór przed zaakceptowaniem i przyjęciem zmian, które zaszły w trakcie zabiegu. Uspokoję Cię, że to w pewnym sensie również normalne zjawisko, kiedy posiadamy jeszcze sporo obciążeń, szczególnie związanych z odrzuceniem siebie i życia oraz z bezsilnością. Sama miewałam zabiegi węzłów u różnych uzdrowicieli (bardzo dobre zabiegi) po których strasznie mi wywalało i leżałam cały dzień zawinięta w kołdrę. Choć nie działo się to często, to jednak zdarzało się przy oporniejszych i naprawdę ważnych tematach. Znajomemu kiedyś tak wywaliło, że aż się przeziębił i miał gorączkę. Jeśli zabieg jest konkretny to zmiany mogą być naprawdę spore. I teraz pytanie – jak my te zmiany znosimy?

Zmiany po węzłach w strukturach układają się nawet do miesiąca. To oczywiście nie oznacza, że taki opór musi cały czas trzymać. To już zależy od nas co z tym oporem zrobimy – dlatego tak ważna jest praca nad sobą po zabiegu.

Cały nasz opór w postaci złego samopoczucia, to zazwyczaj własna próba udowodnienia sobie swoich podświadomych przekonań – że nic nie pomaga, że wszystko Ci szkodzi, że cokolwiek byś nie robił nic nie przyniesie Ci efektów, że nic nie ma sensu, a nawet po węzłach czujesz się gorzej i tyle z tego wszystkiego masz. To jest dokładna odpowiedź Twojej podświadomości na to, czego Ci tak naprawdę brakuje.

Przyjrzyj się temu. Zamiast się poddawać i dołować, dostrzeż sygnały jakie dostajesz od własnej podświadomości. Ona nie robi tego po to, by ciągnąć Cię w dół – ona robi to tylko dlatego, że inaczej nie potrafi. Ona w to wszystko wierzy i nie zna alternatyw. To czym dzieli się z Tobą podświadomość pięknie obrazuje jakie masz podejście do pewnych spraw i wprowadzania zmian do swojego życia. Teraz możesz to dostrzec, doświadczyć na własnej skórze i dzięki temu coś z tym zrobić. Nauczyć swoją podświadomość tego, czego jeszcze nie wie, a czego potrzebuje, by móc w zdrowy i przyjemny dla Ciebie sposób funkcjonować.

By zniwelować opór i nauczyć podświadomość nowych treści, warto posłużyć się afirmacjami. To one mają na celu pomóc wyjść z bezsilności i wyciągnąć nas ze złego samopoczucia. Najlepiej, aby były to afirmacje wspierające wiarę w możliwości otwarcia się na pozytywne zmiany. Potrzebujesz również uwierzyć w to, że pozytywne zmiany w Twoim życiu są dla Ciebie w ogóle możliwe i osiągalne. Niech dokładnie taka będzie treść Twojej afirmacji. Popracuj ze swoją podświadomością. Poniżej podaję kilka przykładów:

*Ja, …. odkrywam w sobie moc wprowadzania pozytywnych zmian w moim życiu*.

*Moja praca nad sobą może przynosić mi efekty*.

*Pozytywne zmiany w moim życiu są dla mnie możliwe i osiągalne*.

*Mam (albo odkrywam w sobie, jeśli jeszcze nie czujesz, że masz) odwagę, moc i wolę dokonywania wszelkich pozytywnych zmian w moim życiu*.

Takie afirmacje totalnie zaprzeczają temu co teraz czujesz i czego podświadomie oczekujesz. I o to chodzi. Nie zasłaniaj się oporem. Jeśli chcesz otworzyć się na zmiany musisz mieć zbudowaną pozytywną wizję siebie, swojego życia, widzieć sens w swoich działaniach i wierzyć, że one naprawdę mogą Ci pomóc. Musisz dopuścić do siebie, że pozytywne zmiany w Twoim życiu, czy samopoczuciu SĄ MOŻLIWE. Przyjęcie pozytywnych zmian do Twojego życia JEST MOŻLIWE. I to jest najczęściej punktem wyjścia dla osób pozbawionych mocy, zawikłanych w poczucie własnej bezsilności.

Zdaję sobie sprawę z tego, że kiedy masz wzorce bezsilności, to wtedy same wzorce sprawiają, że człowiek nie ma motywacji do pracy nad sobą. I koło się zamyka, wpadasz w pułapkę – jak wyjść z bezsilności, kiedy czujesz się bezsilny, chociażby w pisaniu afirmacji. Oczywiście nikt Ci nie zabrania walczyć ze sobą, z przyjęciem zmian i korzystania z dostępnych możliwości. Ale po co? By dalej cierpieć, męczyć się z życiem, tak jak to robiłeś przez wiele wcieleń? Może to czas dla Ciebie, żebyś w końcu się z tym skonfrontował. Nie po to, żeby się zdołować, ale po to by z tego w końcu wyjść.

To Ty sam potrzebujesz zrozumieć, przetrawić i przyjąć do swojego życia wszystkie dobre zmiany jakie do Ciebie przychodzą. A być może jest ich dużo więcej, niż Ci się wydaje. Bez Twojego wkładu będzie Ci jednak trudno. Więc pomimo tej bezsilności spróbuj uaktywnić w sobie choć odrobinę samozaparcia, żeby odnaleźć w sobie motywację do działania, do życia, do pracy nad sobą, do zmian. A jeśli chcesz tę motywację odnaleźć, w pierwszej kolejności uwierz, że pozytywne zmiany są dla Ciebie. Dla Ciebie jest też pozytywna wizja siebie mówiąca, że prędzej, czy później będziesz w stanie z tej bezsilności wyjść. Więc zamiast karmić bezsilność, ucz się nowego podejścia.

Pamiętaj, że bezsilność jest podtrzymywana tylko i wyłącznie wtedy kiedy NADAJEMY JEJ MOC. Kiedy wierzymy, że ona jest silniejsza od wszystkiego innego. Ona rośnie w siłę, im częściej się na niej skupiamy. A im dłużej to trwa, tym trudniej się od niej uwolnić. Ty potrzebujesz nadać moc czemuś zupełnie innemu. I to jest zadanie dla Ciebie, jeśli chcesz pójść z tym tematem do przodu i poczuć się lepiej ze sobą .

Ze swojego doświadczenia mogę powiedzieć, że najlepszym sposobem na uwalnianie się od tego typu wzorców jest budowanie kawałek po kawałku właśnie tych odpowiednich pozytywów, składających się na bardzo ważny fundament Twojego życia. To budowanie go krok po kroku, temat po temacie, wszystko na spokojnie, w swoim tempie i czasie. Niech ten fundament opiera się na pozytywnych doświadczeniach, myślach i uczuciach, które potrzebujesz w sobie odkryć i rozwinąć. Nic dziwnego, że bez nich sobie nie radzisz, bo one są Ci potrzebne do normalnego funkcjonowania. Rozwijaj więc ten fundament, by był coraz zdrowszy i dzięki temu mocniejszy – niech Twoje życie się na nim opiera. Rozwijaj go najpierw poprzez afirmacje, które mają Ci pomóc zmienić Twoje myśli na pozytywne, a później poprzez zrodzone z nich uczucia.

Wierz mi, że warto po prostu robić swoje i starać się nie poddawać, bo opór i „wywalanki” z podświadomości, czy w emocjach nie będą trwały przecież wiecznie. Prędzej, czy później można się przez nie przebić. Tylko nie robiąc nic, albo narzekając, że się nie uda, będzie po prostu ciężko cokolwiek w tym temacie zrobić. I może się nic nie zmienić, nawet węzły i tkwiące w nich obciążenia mogą się po jakimś czasie odnowić, jeśli niczym ich nie zastąpisz. Warto mieć to na uwadze.

Naprawdę wystarczy nie nakręcać się w negatywnych emocjach, spróbować się zrelaksować i skupić na afirmacjach. Możesz się też wspierać modlitwą – prosić Boga o wsparcie i oczyszczenie intencji, tak jak czujesz i potrafisz. Możesz też afirmować w połączeniu z medytacją, możesz medytować w samym relaksie, słuchać nagrań, albo czytać dekrety właśnie w temacie uwolnienia się od bezsilności. Sposobów jest wiele. Rób wszystko, co sprawi, że otworzysz się na świadomość przyjęcia każdej, nawet najmniejszej zmiany do swojego życia.

Każda przyjęta, choć najdrobniejsza zmiana, to zawsze jakiś krok do przodu. A z czasem jak się uzbiera tych kroków, to zorientujesz się, że jesteś już w zupełnie innym miejscu. I patrzysz z innej perspektywy. Jeśli masz kłopoty z bezsilnością, oporem, złym samopoczuciem – próbuj, choć małymi krokami i nie poddawaj się. Pozwól, by w końcu zaczęły wyrastać Ci skrzydła I dbaj o nie, pielęgnując pozytywne myśli i uczucia, jakimi się na co dzień posługujesz. Buduj w sobie pozytywne fundamenty. Niech się wzmacniają. I krok po kroku otwieraj się na coraz więcej lekkości i mocy w swoim życiu.