Polecam Wam przeczytać bardzo mądry i ważny tekst o podświadomości, autorstwa mojego partnera Łukasza: O Podświadomości .
Również często słyszę od Was: „a ja to mam taką oporną podświadomość”, „okej, rozumiem, ale czy moja podświadomość zrozumie? Pewnie nie!”. Upieramy się przy tym, że podświadomość jest naszym wrogiem, nawet spotkałam się z przypadkiem wiary w to, że podświadomość jest tworem narzuconym przez zewnętrzne otoczenie, który ma za zadanie niszczyć człowiekowi życie… Zrzucamy na nią całą winę za nasze nieszczęścia, ale tak naprawdę – kto skupiał się na tych nieszczęściach i kto ugruntowywał się w trudnych wzorcach? Kto dokonywał takich, a nie innych wyborów? Ty.
Podświadomość jest tylko częścią Ciebie, która składuje wyobrażenia na temat świata, by mogła pomagać Ci funkcjonować, bez skupiania się na detalach i rzeczach, na których zwyczajnie nie masz czasu i potrzeby się skupiać. Ale to też nie jest powód, by z kolei winić siebie. Winić cokolwiek w sobie, ani kogokolwiek. Zamiast tego, możesz zająć się zmianą jakości swojego doświadczania, zacząć dostrajać się do takich rzeczy, które zbliżają Cię do siebie, a nie oddalają.
Dokładnie tak jak napisał Łukasz – podświadomość jest niezastąpiona w podtrzymywaniu różnych procesów w naszym życiu, o które nie musimy się na co dzień martwić. Byłoby dziwnie, gdybym musiała codziennie kreować każdego klienta z osobna i myśleć o przyciągnięciu każdej zarobionej złotówki. Nie wystarczyłoby mi życia na to 🙂. Na szczęście podświadomość, która przyzwyczaja się do stanu boskiego bogactwa – ludzi, czy pieniędzy, sama kreuje to, co uważa za ważne i potrzebne dla mnie. Podświadomość potrafi być naprawdę kochana i pomocna dla nas – jeśli my sami będziemy ją tak traktować.
Kochaj ją i współpracuj z nią. Ucz tego, co chcesz, żeby przejawiała. Przyzwyczajaj do dobrych i korzystnych rzeczy. Podświadomość nie jest wcale taka oporna jak Ci się wydaje, jeśli Ty masz odpowiednie podejście i nastawienie do niej.