Lubię dzielić się z innymi moim szczęściem, ale jeszcze większą przyjemność sprawia mi radość innych ludzi. Jestem pewna, że gdyby tak nie było, nie osiągałabym żadnych satysfakcjonujących mnie sukcesów. Dzięki temu otwieram kolejne drzwi do realizacji swoich marzeń, a do tego sama czerpię korzyści z doświadczania szczęścia innych ludzi.
Wbrew pozorom cieszenie się sukcesami i osiągnięciami innych nie zawsze jest łatwym zadaniem. Można być człowiekiem o tzw. dobrym sercu, ale posiadać taki szereg obciążeń, który nie pozwala w pełni cieszyć się szczęściem ani swoim, ani innych. Najczęściej nie jesteśmy w stanie cieszyć się z tego co mają inni, gdy sami mamy tego za mało. Zdarza się, że uaktywnia się zazdrość, która jest tylko ślepym zaułkiem prowadzącym do własnego nieszczęścia. Choć chcemy być szczęśliwi i chcemy cieszyć się z cudzych osiągnięć, to tkwiąc w ograniczeniach często zatracamy się w poczuciu braku i bólu, jaki ten brak ze sobą niesie. Wtedy by sobie ulżyć, życzymy innym, by tak dobrze im się nie powodziło (bo jak my nie możemy, to inni też nie mogą), albo umniejszamy w swoich oczach ich osiągnięcia, by wyglądały na mniej szkodliwe. Zazdrość wiąże się również z ciekawym wzorcem nadawania innym osobom prawa do tego, by osiągały rzeczy, których Ty nie jesteś w stanie osiągnąć. Wtedy utwierdzasz się w przekonaniu, że skoro tylko ta osoba ma prawo do spełnienia pewnych potrzeb i pragnień, to Ty już ich nie spełnisz, bo dla Ciebie nie ma na to miejsca. Teraz widzisz, że poddając się podstępnemu uczuciu zazdrości sam zamykasz sobie dostęp do realizacji swoich marzeń.
Prawda jest taka, że podtrzymując tak niskie emocje zawsze szkodzisz sobie i tylko utwierdzasz się w poczuciu braku. Pielęgnujesz go w ten sposób i sprawiasz, że ból emocjonalny staje się dla Ciebie ważniejszy od własnego szczęścia. Jeśli wkurzasz się na to, że komuś wychodzi, a Tobie nie i przy okazji go w tym wszystkim umniejszasz, żeby jeszcze bardziej podkreślić nurtującą Cię niesprawiedliwość („przecież on jest zbyt tępy, żeby tyle zarabiać!”, „ona jest zbyt brzydka, żeby mieć takiego fajnego faceta!”), to zastanów się nad kilkoma rzeczami:
Po 1: Czy osoba, której zazdrościsz rzeczywiście jest od Ciebie gorsza? (spróbuj poczuć odpowiedź, podchodząc bez uprzedzeń, z poziomu serca).
Po 2: Dlaczego Ty miałbyś zasługiwać bardziej, niż inni? Nie jesteś jedyny na tym świecie, inni zasługują na wszystko co najlepsze, na równi z Tobą…. A jeśli to Ty jesteś pępkiem świata, to dlaczego tak długo nie dostajesz tego, o czym marzysz?
Po 3: Jaką cenę płacisz za podtrzymywanie negatywnego nastawienia do innych ludzi, za umniejszanie ich i brak szacunku? Do czego realnie doprowadza Cię podtrzymywanie toksycznych myśli, czy emocji w stosunku do innych? Pomyśl o konsekwencjach, również tych dla siebie…
Teraz trochę z innej beczki, ale też o radości ze szczęścia innych ludzi. Miałam wczoraj zabieg z klientką, u której zauważyłam duży progres. Widziałam jak wiele zmieniło się w jej podświadomości i jak wiele przerobiła. To, co poczułam w trakcie było bardzo przyjemnym i budującym przeżyciem. Nie wiem, czy wiecie, ale relacja klient-uzdrowiciel nigdy nie jest przypadkowa, tutaj również dogrywają się odpowiednie intencje, by każdy doświadczył tego, czego na dany moment najbardziej potrzebuje. Była to osoba z dość upartą podświadomością, a przyznam, że moja podświadomość pod wieloma względami też jest bardzo oporna i uparta. Kiedy zobaczyłam tak duży progres u niej, poczułam niesamowite szczęście i przyjemność z jej szczęścia. Porozmawiałyśmy trochę i potem wróciłam do codziennych czynności. Naładowałam się tak pozytywną energią, że przez resztę dnia czułam się tak, jakby wyrosły mi skrzydła. Pomyślałam jakie to niesamowite, kiedy sukcesy i szczęście innych potrafią mnie tak mocno wzbić w górę, samym faktem, że potrafię się z nich szczerze cieszyć.
I wtedy naszła mnie taka myśl – to szczęście „uderzyło” w mój czuły punkt, ale w tym pozytywnym sensie. Poczułam, że skoro ona mogła się tak pięknie otworzyć, to może i ja przestanę się w końcu upierać i odpuszczę sobie w temacie, który mnie męczy już od dłuższego czasu? Ostatnio bardzo mocno poddawałam się oporom. A uczucie tego szczęścia i energii sukcesu sprawiło, że rzeczywiście poczułam się lepiej. I odnalazłam motywację do większych zmian. Gdybym opierała się temu szczęściu, zostałabym tylko z myślą: „innym się udaje, a mnie nie…”. Uff, całe szczęście, że mam to już za sobą…
Ostatnio wielu moich znajomych osiąga cudowne sukcesy. Widzę jak pięknie się realizują i tryskają radością dzięki ich kreacjom. Moja koleżanka wydała ostatnio piękną książeczkę dla dzieci. Choć zawodowo zajmuję się już czymś zupełnie innym, to jednak nie porzuciłam marzeń o wydaniu własnej bajki. Przyznam, że przez ostatnie miesiące w ogóle się nie angażowałam w realizację tego marzenia i cały projekt zszedł na dalszy plan. Kiedy zobaczyłam jej książeczkę poczułam niesamowite szczęście, że jej się udało. Wiem, że spełnienie tego marzenia było dla niej bardzo ważne. Teraz to ona jest dla mnie ogromną inspiracją i przykładem tego, że jeśli chce się coś osiągnąć w tej branży, to można. Nie mam już tak ogromnego parcia na to, ale poczułam, że warto dalej próbować. W wolnym czasie i dla przyjemności. Już nie z napięciem i parciem, że muszę ten plan koniecznie zrealizować (w ten sposób tylko sabotowałam na tym polu swoje działanie). Ale poddając się swobodnie swojej pasji, tak jak zrobiła to koleżanka. I to jest prawdziwa czysta i piękna inspiracja z czyjegoś szczęścia i sukcesu. Od razu zmieniła mi się perspektywa i poczułam, że jeśli mam działać, to tylko z poziomu tej radości i przyjemności.
Zobaczcie jaką ogromną moc ma wzajemne dzielenie się ze sobą pozytywnymi aspektami życia, wymienianie się pozytywną energią z ludźmi, która emanuje z naszych sukcesów, naszego szczęścia i spełnienia w różnych dziedzinach życia. Po co ją blokować i marnować na niepotrzebne emocje, zazdrości, czy inne „wywalanki” ?
Dlatego to jest zawsze miłe i budujące kiedy cieszymy się szczęściem innych. Szczęście inspiruje i płynie dalej, jeśli jesteś na nie otwarty – ono przepływa przez Ciebie i Ty z niego korzystasz. Jeśli się blokujesz zazdrością, zawiścią, emocjami, kompleksami – to szczęście zawsze się od Ciebie odbije. A ile będziesz z tego miał? Jeśli się poddasz, ta osoba dalej będzie sobie szczęśliwa, będzie się spełniać i realizować, a Ty… pozostaniesz smutny, z nieuzdrowionym brakiem na wierzchu. Zastanów się nad tym co wybierasz i dlaczego. Nie zostawiaj tego samopas i nie pozwól, żeby Tobą zawładnęło. Każda negatywna emocja jaką w sobie czujesz, ma swoją przyczynę. Nie bój się do niej dotrzeć i się z nią zmierzyć, bo prawda i uwolnienie zawsze ma większą wartość od zatracenia.
Każdy człowiek ma prawo i możliwości do tego, by doświadczać spełnienia, miłości, szczęścia, bogactwa, harmonii…. Ty również. Kiedy to poczujesz, zobaczysz, że ani dla Ciebie, ani dla innych nie musi niczego brakować. Jeśli chcesz osiągnąć sukces, w jakiejkolwiek dziedzinie czerp z sukcesów innych ludzi, niech się staną Twoją inspiracją, motywacją, źródłem dobrej, pozytywnej energii. Twoje kreacje są zawsze wynikiem tego, do czego sam szczerze i z zaangażowaniem się dostrajasz. A jeśli jeszcze nie potrafisz odkryć tego uczucia w sobie, niech inni zainspirują Cię tym, co już potrafią w sobie poczuć. Może dzięki temu, Tobie też w końcu się uda?