Artykuły, Inspiracje

Niska samoocena, a osiąganie sukcesów

Brak wiary w siebie i swoje możliwości potrafi spowodować prawdziwą katastrofę w Twoim życiu. Kiedy próbujesz działać z poziomu niewiary w siebie bez wykorzystania swoich możliwości, nie potrafisz osiągnąć takiego rezultatu, jakiego sam od siebie oczekujesz. Deklarujesz, że przecież „tak bardzo chcesz”, a jednak niewiele robisz w kierunku realnego działania. To powoduje kolejny zawód i rozczarowanie sobą, że ZNÓW nie dałeś rady. Często zniechęcasz się więc do podejmowania kolejnych „działań”, bo wiesz że nie przyniosą pożądanego rezultatu. Coraz bardziej przekonujesz się do postrzegania siebie w negatywnym świetle. Teraz wiesz już, że „jesteś do niczego” albo że „jesteś tak uparty, że już raczej nic Ci nie pomoże”.

Postanawiasz więc odpuścić sobie i godzisz się na to, co Ci „los przyniesie”, bo tak wydaje się łatwiej. A „los”, czy raczej Twoje otoczenie, które w tym momencie bardziej decyduje za Ciebie, niż Ty sam, nie musi być dla Ciebie wcale take łaskawe, jak masz na to nadzieję. Kiedy sam odpychasz siebie, bardzo często doświadczasz odepchnięcia ze strony świata i innych ludzi, kiedy czujesz że nie zasługujesz na wiele, niewiele dostajesz… Nikt nie podejmie za Ciebie kroków, żebyś zmienił swoje własne oczekiwania i wyobrażenia na swój temat. Możesz poddać się otoczeniu i nie robić nic ze swoją niską samooceną – ale nie licz na to, że będziesz wtedy żył tak jak sobie w głębi duszy wymarzyłeś.

Aby REALNIE zmienić coś w swoim życiu, potrzebna jest Twoja świadoma i skoncentrowana WOLA zmiany, konsekwentnie podjęta DECYZJA o zrealizowaniu tej zmiany i odpowiednie NASTAWIENIE do siebie i do czynności, którą decydujesz się wykonywać w dążeniu do swojego celu.

Problem pojawia się jednak wtedy, kiedy nasza niska samoocena nie pozwala nam widzieć siebie w roli osoby, która MOŻE podjąć konstruktywne działanie, która MOŻE podjąć konsekwentne decyzje i która bez problemu MOŻE zmienić swoją wolę tego, co chce rzeczywiście doświadczać i realizować.

Zauważ w jaką pułapkę popadasz, kiedy wmawiasz sobie, że nie jesteś wystarczający nawet do tego, aby chociażby – zmienić swoje podejście do siebie.

Do pokochania siebie, zaakceptowania w pełni siebie ze wszystkimi wadami i słabościami, czyli do realnego podnoszenia swojej samooceny również potrzeba Ci woli, chęci i wiary w swoje działania, odpowiedniego nastawienia i rzeczywistych decyzji, które wprowadzisz w życie. Jak to uczynić, kiedy to dobra samoocena jest celem do którego chciałbyś dążyć, kiedy właśnie z dążeniem do celu masz taki problem?

Często wydaje nam się, że będąc tak słabymi, czując się ze sobą tak koszmarnie nie jesteśmy w stanie podjąć działania, które doprowadziłoby nas do jakichkolwiek zmian. Pomyśl tylko, czy zmiany które podejmujesz są rzeczywiście konsekwentne, w pełni świadome? Czy Ty się w nie angażujesz, obserwujesz siebie i uczysz się na swoich błędach? O nie… Błędów na pewno nie chcesz popełniać…

Pierwszą rzeczą wartą uwagi jest więc danie sobie przestrzeni na błędy. Pozwól sobie uczyć się na swoich błędach, zamiast się za nie katować. Błędy popełnia każdy, a dobrze przyjęty i przemyślany błąd wzbogaca nas o bezcenną wiedzę i doświadczenie. Kiedy ponosisz jakąś porażkę nie oznacza to, że jesteś od kogokolwiek gorszy – tylko jeśli się załamiesz i poddasz takim wyobrażeniom możesz się tak rzeczywiście czuć. Jednak w każdej chwili możesz też przekuć tę porażkę w cenne doświadczenie, dzięki któremu już będziesz wiedział jak masz dalej postępować. A taka wiedza na pewno dodatkowo Cię wzmocni.

Druga rzecz to zauważenie, że Twoja moc i możliwości zawsze w Tobie są. Niezależnie od tego jaką masz samoocenę. Kiedy podejmujesz szczerą decyzję o zmianie, zawsze pojawią się bodźce, które zainspirują Cię do dalszego działania. Często tak jest, że kiedy tkwimy w poczuciu bezsilności i stagnacji dostrajamy się do ciężkich energii braku perspektyw i możliwości. Kiedy postanawiamy przeobrazić naszą wolę w świadome decyzje i podejść do swoich celów poważnie, nagle okazuje się, że istnieje mnóstwo rzeczy, które możesz zrobić, żeby do tego celu się zbliżyć.

Trzecia rzecz to podtrzymywanie swojego pozytywnego nastawienia, ale bez „odlatywania” w nie. Wiem, że miło i przyjemnie jest uśmiechać się do wszystkich, skupiać się tylko na miłości w swoim serduszku i udawać, że wszystko jest w porządku. Nie osiągniesz wiele jeśli udasz, że Twoje emocje, czy negatywne wyobrażenia nie istnieją. Nie ignoruj ich, zauważ że są – abyś mógł coś z nimi zrobić. Nasze negatywne podejście do siebie i zachowania jakie kierujemy w swoją stronę są często bezmyślne i automatyczne. Niestety bardzo nam szkodzą, szczególnie jeśli często je odtwarzamy i uparcie podtrzymujemy. Zatrzymaj się na chwilę i zobacz jak traktujesz siebie na co dzień. Jak się do siebie zwracasz? Jak reagujesz na swoje błędy i te drobne i te większe? Jak się czujesz ze sobą i dlaczego? Kogo widzisz kiedy patrzysz w lustro? Staraj się podejść do siebie ze zrozumieniem i nie krytykuj siebie kiedy tylko nadarzy się do tego okazja. Masz prawo być niedoskonały i masz prawo dążyć do tego, aby stać się doskonałym, w swoim własnych odczuciach.

Czwarta rzecz to świadomość tego, co rzeczywiście CHCESZ osiągnąć. Twoje cele muszą być dla Ciebie jasne i klarowne. Nie osiągniesz sukcesu rozkręcając biznes kiedy deklarujesz, że „chcesz” wiele zarabiać, a jednocześnie codziennie powtarzasz jakie Twoje produkty są beznadziejne i że chyba powinieneś z tego zrezygnować. Nie zmienisz swojego ciała, jeśli deklarujesz, że tak bardzo chcesz schudnąć, a jednocześnie opychasz się jedzeniem i płaczesz przed lustrem, że wyglądasz jak „gruba świnia” (nie obraźcie się za określenie, jednak wiele kobiet właśnie tak O SOBIE mówi). Kiedy czujesz się źle w swoim związku i chciałbyś tworzyć go z kimś zupełnie innym, nie zmienisz go i nie przyciągniesz harmonijnej osoby, jeśli wierzysz w to, że na nikogo lepszego nie zasługujesz. Albo kiedy wmawiasz sobie, że w tym związku jest Ci bezpieczniej (bo nie musisz się konfrontować z wyzwaniem) i mimo „chęci” tak naprawdę nie chcesz podjąć wyraźnych kroków.

Jeśli rzeczywiście pragniesz zmiany, dokonasz jej. Jeśli wprowadzisz w życie działania – realne działania, wszystko poprowadzi Cię w takim kierunku, żebyś swój upragniony cel osiągnął.

Piąta rada to właśnie podejmowanie świadomych decyzji, nie atrapy decyzji, z przyzwoleniem na to, że chcę, ale jednak nie działam. Decyzja jeśli ma być skuteczna musi wiązać się z działaniem. Otwórz się na to co Ci służy i co jest dla Ciebie możliwe na ten moment. Przecież zawsze COŚ możesz zrobić. Zmiana nie nastąpi od razu, ale krok po kroku podejmując kolejne konsekwentne, nawet te małe decyzje będziesz coraz bliżej swojego celu.

Z takim podejściem zobaczysz, że praca nawet nad Twoją samooceną może okazać się dużo łatwiejsza. Jeśli chcesz poczuć się ze sobą lepiej, jeśli chcesz kochać siebie i czuć się ze sobą dobrze na co dzień i NAPRAWDĘ Ci na tym zależy – zrobisz przecież wszystko, żeby właśnie tak się czuć. A żeby poczuć jakiekolwiek zmiany często wystarczy nawet jeden mały krok, który niesie w sobie ogromną siłę na drodze do trwałej zmiany.

Na koniec, nawiązując do obrazka dołączonego do posta – zamiast bezwładnie dryfować w morzu swoich ograniczeń i negatywnych wyobrażeń, zawsze możesz podjąć decyzję o tym, że popłyniesz przed siebie – prosto do wymarzonego celu. Nie ważne jakim stylem, jaką drogą. Zrób to tak, jak potrafisz najlepiej, nie musi być doskonale. Dopóki nie dasz z siebie wszystkiego możesz przez resztę życia żałować, że nie spróbowałeś. Może właśnie teraz niska samoocena ciągnie Cię w dół, ale czy to rzeczywiście taki mocny argument do tego, żeby opierać się wierze w możliwości, które w Tobie drzemią? Daj sobie szansę, próbuj tak długo aż poczujesz, że warto było próbować. Bo naprawdę warto