Inspiracje

Radość jako Twój naturalny stan

Radość to nie jest coś co musisz sobie wypracować, czy wymusić od świata. Radość to nie jest stan, który przychodzi tylko wtedy kiedy dzieje się w Twoim życiu coś naprawdę wspaniałego.

Nie musisz koniecznie wygrywać na loterii, ani spotkać miłości swojego życia, aby czuć prawdziwą, głęboką radość. Radość, tak jak miłość może być nieuwarunkowana.

Pomyślisz sobie pewnie – ale jak to? Przecież radość czuje się wtedy kiedy mam powód do tego, aby się cieszyć. A cieszę się, gdy spotyka mnie coś dobrego. Z kolei kiedy się smucę albo wkurzam to się smucę abo wkurzam – nie mam już powodów dla których miałbym czuć jakąkolwiek radość.

Radość często kojarzy się z wielkim uniesieniem, spektakularnym odczuciem, które aż rozpiera Twoje piersi i sprawia, że czujesz jakbyś odrywał się od ziemi. W rezultacie, kiedy czujemy się naprawdę nieprzyjemnie zdarza nam się wyciągać tą radość z siebie na siłę, z nadzieją, że poczujemy coś naprawdę niesamowitego, co z ogromną siłą pociągnie nas w górę. Niestety z takim nastawieniem nie często nam się to udaje. Ciężko bowiem manewrować pomiędzy skrajnymi stanami samopoczucia. Czasami nawet udajemy, że czujemy radość, żeby oszukać samych siebie, a potem i tak cierpimy, próbując okazać na zewnątrz, że wszystko jest w porządku. No bo jesteśmy przecież zawsze taaacy radośni, mimo wszystko…

Nie masz czuć radości na siłę. Oczywiście możesz pomóc w sobie ją wzbudzać poprzez wdzięczność, zadowolenie, docenienie, miłość do siebie i ludzi oraz wiele innych pomocniczych czynników, jasne. Ale radość nie będzie odczuwana w najbliższy Tobie sposób, jeśli będzie wydzierana od świata, uzależniona od ograniczających Cię wyobrażeń albo sztucznie formowana przez cały czas. Doświadczanie radości wynika z pewnej świadomości jej doświadczania. Radość ma być Twoim naturalnym stanem. Radość ma być częścią Ciebie – to Ty masz być radosnym człowiekiem, jako całością. Nie tylko wtedy kiedy masz do tego wyraźny powód.

Radość może w Tobie być, zawsze i wszędzie – całkowicie niewymuszona, niezależnie od okoliczności. To uczucie jeszcze głębszego zadowolenia, uczucie powiązane z przyjemnością odczuwaną właściwie bez większego konkretnego powodu. A w zasadzie z faktu, że po prostu sobie jesteś, żyjesz, istniejesz i czujesz w tym ogromną wartość. I to tak naprawdę wystarczy, by czuć się radosnym i szczęśliwym człowiekiem.

Ostatnio na spacerze poznałam kobietę, która wprost tryskała pozytywną energią. Nie widziałam w niej żadnej sztuczności i wymuszenia – ona po prostu taka była. Nie bała się być szczęśliwa i okazywać to światu. To wszystko było w niej takie zwyczajne, choć dla wielu z pewnością nadzwyczajne. Czuć w niej było też dużą mądrość i dystans w podejściu do świata. Specyficzne zmarszczki na jej twarzy jakby sugerowały, że zdarzały się jej i te gorsze chwile. A jednak – ona jest radosnym człowiekiem i korzysta z tego. Cieszy się z każdej drobnej sytuacji, ale tak zupełnie naturalnie, bo kocha życie. I to jest wspaniałe.

Ona nie wymaga od świata, żeby dał jej tak wiele, żeby ten świat miał sobie w końcu zasłużyć na to, żeby ona przyjęła od niego radość z życia. Ona zawsze chciała być i była radosna, mimo wszystkich trudności jakie przyniosło jej życie. I nie powstrzymało jej to w czuciu i przejawianiu swojej natury, a świat ją coraz bardziej wspierał w tym, żeby mogła z tej radości rzeczywiście korzystać. I korzysta.

W rozmowie okazało się, że kobieta jest podróżnikiem. Jest już na emeryturze i korzysta z życia, ale to dla niej żadna nowość, już wcześniej żyła niestandardowo. Mówiła, że nie zawsze było łatwo, ale nigdy nie traciła wiary w siebie. Ten szczery uśmiech na jej twarzy i pogoda ducha sprawiały, że każdy miał ochotę z nią porozmawiać, ona też miała ochotę rozmawiać z każdym. Jej piesek hasał wesoło jakby był najszczęśliwszy na świecie z samego faktu, że jego łapki uderzają o ziemię.

Może zdarzyło Wam się spotykać właśnie takie osoby i wiecie o co mi chodzi. Albo sami tak się przejawiacie?  Kiedy się rozejrzysz okazuje się, że nasze społeczeństwo nie jest wcale tak smutne jak nam się wydaje. Naprawdę wiele jest w nim szczęśliwych, radosnych, pogodnych i spełnionych ludzi, którzy aż tryskają pozytywną energią, ale nie w sposób nachalny, tylko zupełnie niewymuszony, naturalny. Jakby radość w nich była od zawsze, jakby była nieodłączną częścią ich sposobu przejawiania się. I wiesz co? Ty też możesz się tak przejawiać.

Na początek pozwól sobie pomóc i dostrzeż piękno, które Cię otacza, zobacz ile powodów jest do radości. A kiedy już poczujesz jak wspaniały jest ten świat i jaką sam wspaniałą wartość w sobie skrywasz, zrozumiesz, że możesz czuć radość już tu i teraz bez żadnych wielkich zmian i dokonań w Twoim życiu. Gdy Twoje otoczenie już Cię wesprze i pomoże, okaże się, że tych bodźców do czucia radości już nie potrzebujesz, by zdawać sobie sprawę z radości jaką w sobie masz. Po prostu jej doświadczasz, bo ona jest częścią Ciebie.

I wtedy żadna nieprzyjemna chwila nie sprawi, że będziesz mniej radosnym człowiekiem. Żadna neutralna nie sprawi, że będzie Ci czegoś brakowało. A żadna pozytywna nie zniewoli Cię, że tylko przy niej jesteś w stanie czuć radość.

To czy czujesz radość jest zawsze Twoim własnym wyborem i w każdej chwili takie uczucie możesz w sobie wzbudzić i poczuć. Tak samo jak szczęście, miłość i inne przyjemne, naturalne dla nas uczucia. Kiedy jesteś coraz bliżej siebie, doznajesz tej chwili kiedy uświadamiasz sobie całym sobą, że to wszystko czego szukałeś całe życie było i jest cały czas w Tobie.

Zachęć siebie do czucia, ale nie po to, żeby swoje uczucia uzależniać od sytuacji. Kiedy już znajdziesz powody do radości i ugruntujesz w sobie przekonanie o tym, że na tym świecie zawsze jest się z czego cieszyć, pozwól sobie po prostu być – radosnym, zadowolonym z życia człowiekiem. Jakiekolwiek to życie by nie było.