Artykuły

Asertywność

Często błędnie rozumiemy pojęcie asertywności. Wielu z nas asertywność kojarzy ze stawianiem na swoim i umiejętnym mówieniu słowa „NIE”. Powstaje tutaj pewne zamieszanie, bo często próbując być asertywnym nastawiamy się na zbudowanie pewnej granicy, która za wszelką cenę oddzieli nas od „konkurenta” w rozmowie. Skupiamy się na tym, aby zawalczyć o swoje, pokazać drugiej osobie gdzie jest jej miejsce, udowodnić jej kto ma rację. Taka walka z drugą osobą jest formą naszej obrony przed cudzym atakiem. Ataku boimy się zazwyczaj wtedy, kiedy nie dajemy sobie prawa do wyrażenia siebie, kiedy oczekujemy, że zostaniemy ukarani za swoją odmienność, albo ogólnie – za to, co czujemy.

Asertywność jest niczym innym jak wyrażaniem siebie w sposób swobodny, tak że w każdej sytuacji potrafisz czuć się w porządku z tym jak się czujesz i jak to wyrażasz. Pozwalasz sobie wyrazić siebie, swoje opinie, swoje zdanie, bez względu na to, co inni na ten temat myślą. Asertywność opiera się na poczuciu własnej wartości, na pewności siebie i pewności i zaufaniu do swoich własnych, nienarzuconych opinii. Czujemy się dobrze i w porządku z tym, że możemy nie mieć na coś ochoty, albo kiedy zachowanie drugiej osoby nas obraża, czy rani – nie boimy się w takim momencie wyrazić co czujemy i na co w takiej sytuacji nie chcemy się godzić.

Odmowa nie jest żadnym problemem. Sama odmowa może przyjąć różne formy, które stosujemy, aby się wybronić przed stresującą sytuacją. Często potrafimy powiedzieć komuś „nie”, ale przy okazji tworzymy również masę wymówek, których używamy do zupełnie pozornej obrony siebie.

Przykład. Koledzy z pracy próbują wyciągnąć Cię na piwo. Ty nie masz ochoty nigdzie dzisiaj wychodzić, poza tym nie za bardzo przepadasz za tego typu wypadami – męczą Cię i nie lubisz siedzieć w towarzystwie ludzi pijących alkohol:

„Hej, idziemy dzisiaj na miasto?”.
„Aaaa, wiesz dzisiaj nie mogę. Chyba źle się czuję. Przeziębienie mnie łapie. Lepiej będzie jeśli pójdziecie sami…”.

Taka wymówka, jak się okazuje kosztuje nas dużo więcej wysiłku, niż jasne wypowiedzenie swoich uczuć. Poza tym z niczego nie musisz się tłumaczyć. Możesz po prostu z czystym sercem i sumieniem odpowiedzieć – „Nie, dziękuję”. Jeśli druga osoba zapyta o powód opowiedz jej to co czujesz, ale bez urażania tej osoby – „Nie mam dziś ochoty na wypad na miasto. Poza tym, nie bawią mnie takie wyjścia. Wolę spędzić czas w domu. Ale bardzo dziękuję za zaproszenie”. Taka osoba może próbować ciągnąć temat i próbować Cię wyciągać na siłę, zadając kolejne pytania, czy przekonując, że nie możesz wiecznie siedzieć w domu, że przecież będzie fajnie. Jeśli nie masz ochoty, nie musisz na nie skrupulatnie odpowiadać. Zostań przy swoich odczuciach, spokojnie wyraź siebie mówiąc: „Już wyraziłem swoje zdanie na ten temat. Jestem pewny, że moje zdanie się nie zmieni”.

Jeśli masz odwagę, potrzebę i ochotę, możesz powiedzieć coś więcej. Powiedzieć, że siedzenie w barze nie jest dla Ciebie żadną przyjemnością, że Cię to nudzi, albo że nie lubisz zapachu alkoholu. Byleby było to zgodne z prawdą i byle byś czuł się z tym całkowicie w porządku. Jeśli jednak nie masz ochoty, nie musisz o tym wspominać. Może być to skrócona wersja wypowiedzi, to zawsze jest Twoja decyzja. Pamiętaj, że nie masz obowiązku się z niczego tłumaczyć, zaufaj sobie i bądź sobą. Wyrażanie siebie nie jest tłumaczeniem. W pewnym momencie zobaczysz, że ta osoba odpuści i widząc Twoją pewność siebie nie zaprosi Cię na takie spotkanie drugi raz i w końcu będziesz miał spokój. A jeśli kolega zaproponuje Ci znowu to samo, być może zrobi to już z innym podejściem, mniej naciskającym. Ta osoba już przecież wie co czujesz i jaki masz stosunek do takich wyjść. Jeśli podasz jej wymówkę, możesz mieć pewność że nieprzyjemna sytuacja się powtórzy, a Ty znów będziesz musiał wymyślić kolejne usprawiedliwienie.

A więc – czy mówienie prawdy rzeczywiście jest takie straszne?

Poczuj się bezpiecznie, nie możesz żyć w wiecznym zastraszeniu. Masz prawo do wyrażania swoich emocji, uczuć, opinii i wcale nie musisz przy tym źle traktować innych, ani inni nie muszą źle traktować Ciebie. Podając coraz częstsze wymówki, odwracając kota ogonem, okazujesz innym, że nie masz do nich szacunku i że łatwiej jest ich zbyć, niż traktować tak, jak dojrzałego człowieka. Sam zadajesz sobie przy okazji mnóstwo trudu, aby wymyślić jakąś „ładną” odpowiedź, kiedy przecież – wszystkie odpowiedzi są w Tobie. A jeśli komuś Twoja prawdziwa opinia nie odpowiada, cóż… to już nie jest Twój problem.

Możesz żyć bez chowania się przed innymi ludźmi, bez atakowania w obronie swoich uczuć, czy opinii, na której Ci zależy. Bez przejmowania się tym, co inni sobie o Tobie pomyślą. Bez obwiniania, nieprzyjemności i przepychanek słownych. Wyobraź sobie, że teraz możesz wypowiedzieć wszystko na co masz ochotę, jeśli jest to dla Ciebie ważne i potrzebne. Wyrażasz to z jednoczesnym szacunkiem do drugiej osoby i szacunkiem do siebie, że masz prawo myśleć i czuć właśnie tak, a nie inaczej. Poczuj jakie to przyjemne i jakie to korzystne dla Ciebie. Poczuj się z tym bezpiecznie.

Dzięki takiej asertywności potrafimy w zdrowy sposób komunikować się ze światem. Kiedy potrzeba mówimy innym o tym co czujemy, co nas dotyka – dzielimy się sobą, bo mamy prawo do tego. Wyrażamy swoje potrzeby i to co na dany moment jest dla nas ważne. To bardzo cenna umiejętność i dzięki niej czujemy się wolni w świecie, którego sami sobie utrudniamy.

Jesteś Ty i Twoja ekspresja wyrażania swoich myśli i uczuć. Pora uwolnić się od wszystkich mechanizmów i ograniczeń, które zniewalają Twoje poczucie wolności i własnej wartości. Pora poczuć Siebie, poczuć się z tym w porządki i spróbować w końcu wyrazić to Światu .