U mnie ostatnio bardzo dużo się zmienia, priorytety, sposób życia, podejście do samej siebie i swoich możliwości. Jak się tak wiele zmienia, podświadomość w pewnym momencie zaczyna szaleć, bo orientuje się, że te zmiany to tak na serio…?:D I zrobi wszystko żeby uprzeć się na swoim, bo ona ma przecież własne, sprzeczne z boską Mądrością przekonania, które próbuje nam przemycić ukradkiem. Tak bardzo wierzysz w siebie? Ale może wcale nie jesteś w tym taka dobra… Coś się w Twoim życiu zmieniło? Ale może to wcale nie są zmiany na lepsze? Podświadomość kocha podważać wszystko co ją zaskoczy, a my musimy nauczyć się być pozytywnie zaskakiwanym przez Boga, przez świat, przez innych ludzi i przyjmować te niespodzianki, niezależnie od tego co nam podświadomość podpowiada. Cieszyć się tym, mimo wszystko. Zobaczysz, że z czasem poczujesz, że kiedy spotyka Cię coś dobrego jest to dla Ciebie całkowicie naturalne i mało tego, zawsze możesz spodziewać się więcej.
Zawsze rano od jakiegoś czasu, przed albo po medytacji, zależy z jakim nastrojem się obudzę:D, robię sobie takie proste ćwiczenie.
Siadam przed lustrem, kładę rękę na sercu i staram się poczuć RADOŚĆ. Jeśli nie wychodzi to nie szkodzi, a nawet w pewnym sensie lepiej, bo właśnie poczujesz różnicę i nauczysz się ją w sobie wzbudzać:) Mówię głośno do siebie, patrząc sobie prosto w oczy, a jednocześnie z uwagą skierowaną do serca – z czego się dzisiaj cieszę. I tak każdego dnia znajduję powody, dla których mogę się cieszyć. Z życia, ze świata, z relacji, z sukcesów, z samej siebie, z doświadczeń itd.
Mówię sobie: „Cieszę się dzisiaj z…” i wyrażam absolutnie wszystko to, co tylko do mnie przychodzi i dostrajam się przy tym do uczucia radości. Jest to bardzo proste, bo automatycznie będziesz wybierał rzeczy z którymi radość Ci się kojarzy, więc prędzej czy później wywołasz w sobie to uczucie. Na początku takich rzeczy może być mało, ale zauważysz że z każdym dniem będzie ich coraz więcej. Nie ważne co to będą za rzeczy, możesz cieszyć się z tego co właśnie widzisz, albo fizycznie doświadczasz – z ładnej pogody, z ciepłych promieni słońca, które Cię ogrzewają wpadając przez okno, z tego, że masz fajny pokój, że kupiłeś sobie ostatnio fajną rzecz. Cieszysz się ze wsparcia jakie dostałeś ostatnio od jakiejś osoby, cieszysz się, że udało Ci się jakąś rzecz osiągnąć. Uczysz się wtedy też wdzięczności do siebie i innych. Z tego też się cieszysz, bo to fajnie zaowocuje Mogą to być wydarzenia z Twojego życia, ale też i cechy – cieszę się, że jestem taka silna, cieszę się, że jestem kochana i że tak odbierają mnie inni, cieszę się że jestem odważna, cieszę się, że udało mi się pokonać ten lęk, który we mnie tak długo siedział. Możesz wymieniać swoje zalety – cieszę się, że mam taki ładny uśmiech, cieszę się, że mam w sobie tyle mądrości, cieszę się, ze umiem dobrze gotować, cieszę się, że mam ładne włosy. Możesz się cieszyć z czegoś co się jeszcze nie wydarzyło i ze wsparcia, które pomaga Ci te marzenia realizować – cieszę się z nadchodzących zmian, z boskiego wsparcia, które czuję na co dzień, cieszę się z możliwości jakie do mnie płyną, cieszę się, że odpuszczam dany problem, cieszę się, że ta relacja się uzdrawia.
Powodów do radości jest naprawdę mnóstwo. Czasem kiedy mamy gorszy dzień, zupełnie o tym zapominamy… Zapominamy, że mamy się z czego cieszyć. Ważne jest też, aby nie robić niczego na siłę, nie tworzyć sobie sztucznych, wyimaginowanych powodów do radości, której właściwie nie czujesz. Pozwól sobie ją poczuć w sobie, więc skupiaj się na autentycznych rzeczach, które sprawiają Ci radość :). Dla niektórych na początku to może być spore wyzwanie, ale zobaczysz, że kiedy spojrzysz sobie głęboko w oczy z taką intencją, że chcesz poczuć radość w życiu, to zacznie samo z Ciebie wychodzić, tak że sam siebie zaskoczysz.
Na bazie takiego zadowolenia zaczynam swój dzień. Widzę, że dużo chętniej działam dzięki temu i dużo częściej wracam do tego co mnie uszczęśliwia. Możesz też wieczorem na zakończenie dnia, powiedzieć sobie za co siebie doceniasz i za co doceniasz ten dzień, co udało Ci się dziś uświadomić, przez co udało Ci się przejść. Podziękuj sobie i nowy dzień zacznij od radości w sercu. W pewnym momencie przestaniesz mieć potrzebę wykonywania tego ćwiczenia, bo sam zaczniesz zauważać radość płynącą z życia i że wcale niewiele trzeba, aby się nim cieszyć Poproś Boga o wsparcie w tym, a Twoje uczucia niech przekładają się na lepszą jakość Twojego życia.