Kartka z Pamiętnika

Ufaj swoim odczuciom

Ufaj swoim odczuciom… Ufaj swoim pragnieniom i potrzebom…

Zauważyłam, że zbyt wiele wysiłku i zaangażowania wkładam w to co wiem, że POWINNAM robić, a stanowczo mniej robię tego, co czuję i co przychodzi mi bez wysiłku. To tak, jakby cel był dla mnie ważny tylko wtedy, kiedy idzie za tym cała historia – dużo myślenia, dążenia i nastawiania się na niego.

Dotarło do mnie, że wszystko co jest dobre dla mnie nie musi być żadną abstrakcją. Tylko ode mnie zależy co i jak stanie się możliwe w moim życiu. Przekieruj swoją energię w odpowiednim kierunku. Jak niewiele trzeba, aby świat wokół Ciebie wyglądał tak jak zechcesz, bo to Ty wybierasz w co wkładasz swoją energię.

Teraz zupełnie nowy wymiar ma dla mnie znaczenie słowa „zabawa”. Sporo słyszałam i czytałam o zabawie życiem, ale dziś uświadomiłam sobie, że nie do końca rozumiałam na czym taka zabawa polega. Moja zabawa była upieraniem się i uwieszaniem na konkretnych celach, dążeniem, planowaniem i budowaniem na nich kontroli i poczucia sensu, że wszystko podąża we właściwym kierunku. Tylko, że często to co dla nas „właściwe” jest poparte licznymi analizami i rozpaczliwymi próbami ułożenia sobie życia, tak żeby żyło nam się dobrze. A taka droga niekoniecznie jest usłana różami, szczególnie kiedy to cel ma być naszym upragnionym szczęściem, a droga przysparza nam tylko zmartwień, tworząc kolejne przeszkody do przeskoczenia. Czasem sam cel, który wydaje się być słuszny przysłania nam to, czym naprawdę warto się zajmować, tłumimy swoje prawdziwe potrzeby, uczucia i pragnienia, a to z kolei hamuje naszą radość z życia i co za tym idzie – chęci prawdziwej zabawy.

Radość. Radość hamowałam za każdym razem kiedy czułam, że mam coś ważnego do zrobienia, pojawiał się wtedy lęk, że jeśli tego nie zrobię, nie osiągnę mojego celu. Tak więc rzeczy na które naprawdę miałam ochotę szły w odstawkę, albo zaliczane były do „głupot” lub „straty czasu”. Ciekawe, że kiedy się odblokowałam jedna z rzeczy, której rozwijanie wydawało mi się totalnym marnowaniem czasu okazała się darem, którego teraz chcę rozwijać:)

Z kolei cieszenie się tym co już mam blokowałam lękiem, że jeśli TERAZ będzie mi za dobrze, to już nie otworzę się na zmiany, które byłyby jeszcze lepsze od tego co mam, haha;) Pragnienie lepszości swojego życia bez akceptacji teraźniejszości, rodzi zawsze niezadowolenie z tego co masz teraz. A z niezadowoleniem u boku nie masz ochoty dokonywać zmian, a na pewno nie każdego dnia. Taka abstrakcja. Jednak dla mojej podświadomości było to logiczne .

Teraz otwieram się na nowe – wracam do punktu wyjścia, czyli do tego co czułam zawsze, tego co czułam na początku. I jest mi z tym wspaniale. Po raz pierwszy kiedy zmieniają się moje cele nie mam poczucia, że cofam się w tył, ale że zrobiłam ogromny krok do przodu . Ufam moim odczuciom, ufam moim pragnieniom, w końcu przestałam się ich bać!!!!!!!!!

Ciesz się i baw się tym co masz. W każdej chwili wszystko może się zmienić, życie jest przepływem, zmianą, zabawą, radością… A im więcej radości z Ciebie płynie, tym więcej staje się możliwe:).