Tłumienie pokory jest wielkim brzemieniem, ciężarem, który odbiera nam swobodę i lekkość przejawiania siebie. Zawsze byłam pewna, że mam w sobie wystarczająco dużo pokory, bo potrafię przeprosić i przyznać się do błędu, kiedy jest taka potrzeba. Często pokora rozumiana jako wyrzeczenie się swoich racji i nastawianie policzka kojarzy nam się z oczywistych powodów negatywnie. Nie o to chodzi, aby pokora nas uniżała, żebyśmy rezygnowali z siebie i swojego zdania. Pokora rozumiana przeze mnie jest pogłębiającą się zgodą ze sobą, z własnym wnętrzem, Wyższym Ja, Miłością, czy Bogiem – jak kto woli to nazywać:)
Kiedy jesteś pewny siebie i swojego zdania, nie masz potrzeby bronić go za wszelką cenę. Nic nie staje się też niepodważalne, pojawia się w Tobie otwartość na to, że zawsze może być inaczej niż zakładałeś, co potem okazuje się zgodne z Twoim Najwyższym Dobrem. Wtedy nawet jeśli się myliłeś, nie odczuwasz tego w postaci porażki, lecz jako wykorzystanie szansy zobaczenia czegoś w nowym świetle. Prawdziwa pokora zwalnia nas z obowiązku, że zawsze musimy mieć rację i że nie możemy się mylić. Każdy może się mylić i to jest całkowicie w porządku.
Pokora jest ważna, aby czuć się fair ze sobą i wobec innych. Często nakręcamy się w swoich racjach, bronimy ich tak bardzo, bo przeciwne zdania mogą nam zburzyć to w czym podświadomie chcemy uczestniczyć. Często kiedy miałam z czymś problem i sięgałam po radę do zaufanej osoby, z lęków przed realizacją tego, z czym boję się skonfrontować, negowałam jej opinię, próbując udowodnić, że jej rozwiązania są bezsensowne albo niezgodne ze mną. W rzeczywistości wiedziałam, że te rady są cenne i że ta osoba ma rację, sama jednak z lęków bałam się przyznać jej rację, zacięcie broniąc swojego zdania. Było we mnie takie rozdarcie pomiędzy chęcią zaczerpnięcia pomocy i zmian a poddaniem się lękom i udowodnienie sobie i innym, że nie dam rady czegoś osiągnąć. W takich sytuacjach moja pokora w stosunku do siebie i do Wyższego Ja kulała, bo ważniejsze w takiej chwili były moje własne słabości, które przysłaniały mi korzystanie z rozwiązania.
Pokora jest równowagą pomiędzy naszym byciem tu i teraz, a otwartością na rozumienie i postrzeganie tego co nas otacza i co nas czeka. To szacunek dla siebie i dla innych jednocześnie.
Czasem broniąc swoich racji jesteś dla kogoś niemiły, narzucasz tej osobie swój punkt widzenia i obarczasz go winą, bo wiesz że na pewno Ty masz rację i nic nie jest w stanie tej racji podważyć. Otóż, zawsze istnieje druga strona medalu, jaką są uczucia i punkt widzenia drugiej osoby. Prawda jest pojęciem względnym i zmienia się tak bardzo jak różnimy się od siebie.
Nawet – jeśli prawda była w dużej części po Twojej stronie, a druga strona nawaliła, czy to powód aby jej odbierać prawo do jej racji? Nie – ona sobie może czuć i myśleć to na co ma ochotę i my możemy się czuć z tym w porządku.
Zauważyłam też, że wielu ludzi ma trudności z mówieniem słowa „przepraszam”. Nawet jeśli według naszego mniemania druga osoba nas czymś wkurzyła, zawsze warto powiedzieć „przepraszam” jeśli za bardzo wtargnąłeś ze swoją racją w jej przestrzeń. Ona nie musi jej czuć, nie musi jej rozumieć, a Ty nie musisz nikomu nic udowadniać na siłę. „Przepraszam, że wtargnęłam w Twoją przestrzeń. Przepraszam, że tak nieprzyjemnie się zachowałam” – to przynosi dużą ulgę i zdejmuje z Ciebie ból związany z uświadamianiem ludzi, że postąpili niewłaściwie. Nie musisz zawsze stawiać na swoim, ani trzymać nad nikim pieczy, a słowo „przepraszam” nie musi tak boleć. Płynące z serca nie jest płaszczeniem się przed osobą, która nas w jakiś sposób skrzywdziła. Ma moc oczyszczania i przynosi obu stronom dużą ulgę, szczególnie jeśli sam nie czułeś się do końca w porządku z całą sytuacją. Tak naprawdę nie ma żadnego znaczenia kto w takiej sytuacji miał rację, ani kto bardziej prowokował. Rób to z czym Twoje serce czuje się w porządku.
Niezależnie od swoich i cudzych intencji, zwolnij się z obowiązku udowadniania, kontrolowania i dominowania nad innymi. Nie zginiesz pokorny, nie zginiesz wrażliwy. Te cechy w odpowiedni sposób wykorzystane mogę Cię tylko poprowadzić na szczyty i absolutnie nie są oznaką słabości…