Inspiracje

Miłość w relacjach z ludźmi

Są tacy ludzie, którzy poruszają Twoje serce tak bardzo, że czujesz jak rozlewa się po nim przyjemne, błogie ciepło – gdzieś pomiędzy radością, a spokojem. Spotykasz taką osobę i Twoje serce już „wie”, że możesz poczuć się bezpiecznie, że możesz się otworzyć, możesz zaufać, możesz czuć się swobodnie i pokazać siebie w całej okazałości. Bo takim ludziom – którzy są naprawdę bliscy naszemu sercu, nie zależy na tym, by wierzyć w iluzje na nasz temat. Ich serca czują nasze serca – i tylko to zdaje się tak naprawdę liczyć. Właśnie to nieopisane uczucie, które pojawia się między Wami i zbliża Was do siebie, stwarza fundament pod naprawdę miłą i harmonijną relację. Zaczynacie rozmawiać i lubić siebie praktycznie od razu, a im głębiej w to wchodzicie i im więcej w sobie odkrywacie, tym więcej pojawia się zrozumienia, wzajemnego szacunku, luzu i akceptacji.

Może wydarzyć się też tak, że czujecie kogoś bardzo mocno swoim sercem, ale z jakiegoś powodu nie możecie z nim tworzyć wspólnej relacji. Tutaj sprawa jest już dużo bardziej złożona. Przyczyną może być zamknięcie na tworzenie bliższych relacji (z jednej lub obu stron), składające się zazwyczaj z różnego rodzaju wzorców i ograniczeń tkwiących w umyśle i emocjach. Może to być również zbyt duża rozbieżność w celach lub spora różnica w sposobie przejawiania się, czy zupełnie inny moment na drodze Waszego istnienia (wliczając w to nawet takie skrajności, jak śmierć bliskiej osoby). Tak naprawdę żadna z tych przyczyn nie musi od razu ograniczać naszego serca. I są takie relacje, w których ta miłość między Wami płynie – nawet jeśli na ten moment nie potraficie, bądź technicznie nie możecie stworzyć warunków do wspólnej relacji.

Jest parę takich Duszyczek, które kocham całym sercem, ale z którymi z różnych powodów nie mam kontaktu. Żeby było jasne – nie jest to wyobrażenie o miłości w postaci tęsknoty, czy melancholijnego smutku. To jest właśnie to miłe, przyjemne ciepło rozlewające się w sercu, pojawiające się w chwili, gdy z jakiegoś powodu o kimś sobie przypomnę. Może nawet niektóre z tych osób byłyby zdziwione, że zdarza mi się ciepło o nich pomyśleć. Ale tak właśnie działa siła serca – jeśli kocha szczerze, to kocha – i nie zastanawia się nad warunkami tej miłości.

Kiedyś myślałam, że tak przyjemne i intymne odczucia można mieć tylko w kontakcie z naprawdę bliskimi osobami, czyli z najbliższą rodziną (jeśli jakość tych relacji na to pozwala), z partnerem, czy partnerką (no, bo w końcu to jest ta osoba, którą wybieramy do wspólnego życia i którą kochamy), albo z naprawdę bliskim, wieloletnim przyjacielem, czy przyjaciółką. Wcześniej nie mieściło mi się w głowie, że „przypadkowe” osoby w moim życiu mogą poruszać moje serce tak, by zalewało się przyjemnym ciepłem. Nawet, jeśli pojawiają się tylko na chwilę. Ostatnio na przykład, poznałam wspaniałą kobietę na wybiegu dla psów. Przegadałyśmy 3 godziny o wszystkim i o niczym. Pojawiła się między nami fajna otwartość i wzajemne zrozumienie. Nie analizowałam tego mocno, po prostu czułam ją sercem i z tego co czułam, ona mnie też. I wracając wspólnie ze spaceru pomyślałam sobie – po to właśnie żyję. By móc się cieszyć życiem, właśnie z innymi.

Jest to nawet zabawne, kiedy pomyślę o tym, jak bardzo zależało mi kiedyś, żeby moja praca nie wiązała się w żaden sposób z ludźmi. Najpierw chciałam pomagać zwierzętom, ale w efekcie i tak okazało się, że bez kontaktów z ludźmi się nie obędzie. Potem szukając swojej drogi wybierałam prace, w których mogłabym się ukryć. To było we mnie wtedy tak silne – cały ten lęk i całe to napięcie, że wolałam nawet i sprzątać kible – byleby mieć spokój od ludzi. W praktyce, nawet w takiej pracy tego spokoju nie miałam . Zawsze, jakkolwiek nie próbowałam uciec, ludzie mnie odnajdywali i prowokowali do konfrontacji (co nie zawsze było przyjemne), ale też i chcieli mnie, wyciągali rękę, okazywali sympatię… A ja… dłużej nie potrafiłam już z tym walczyć i się temu opierać.

Mimo dużych zmian, z pewnością do dziś w jakimś stopniu jeszcze walczę. Do dziś próbuję zahamować ten przepływ, by tych ludzi jednak nie było w moim otoczeniu zbyt wiele. Ale widzę jak moje serce wzmacnia się właśnie dzięki tym wszystkim ludziom, których spotykam i spotykałam na drodze mojego rozwoju. Serce wzmacnia się dzięki temu, że ja mogę się moją miłością dzielić, a nie tylko kisić ją w moim wnętrzu . Taka jest natura miłości. Owszem, ona jest we mnie i dla mnie – ale jest też dla innych. I to jest uczucie, które uwielbiam w sobie czuć i które mocno rozwija mnie jako człowieka.