Zastanawialiście się kiedyś dlaczego tak bardzo boimy się opinii innych ludzi na nasz temat? Czy opinie to naprawdę coś aż tak bardzo strasznego, czego rzeczywiście trzeba się bać? I skąd taki lęk się w nas bierze? Postaram się dzisiaj na te pytania odpowiedzieć :).
W pracy z jakimkolwiek lękiem dobrze jest zacząć od zbadania jego przyczyny. W tym celu zadaj sobie kilka prostych pytań:
„Czego konkretnie się boję – czyli jakiego rodzaju opinii, ze strony kogo i czego w uzyskaniu takiej opinii boję się najbardziej? Czy lęk przed opinią kojarzy mi się z jakąś sytuacją z przeszłości? Czy bałam się już kiedyś czegoś podobnego albo w podobny sposób? Dlaczego tak mnie to boli? Dlaczego ocena innych ludzi (czy konkretnych osób) jest dla mnie taka ważna?”.
Jeśli okaże się, że najbardziej boisz się np. braku aprobaty ze strony rodziny, zadaj sobie dodatkowe pytanie:
„Dlaczego brak aprobaty tak bardzo mnie przeraża? Co się stanie jeśli tej aprobaty nie uzyskam? Z jakimi konsekwencjami wiąże się uzyskanie negatywnej, pełnej niezrozumienia opinii?”.
Tutaj też badamy skalę problemu – na ile stoimy w obliczu realnego czy też poważnego zagrożenia (z którym również będzie należało popracować), a na ile jest to wyolbrzymiona reakcja spowodowana głównie traumami z przeszłości. Możesz więc zadać sobie kolejne pytanie:
„Czy coś się fizycznie dzieje w związku z tym w moim życiu? (np. grozi mi, że ktoś wyrzuci mnie z domu albo zerwie ze mną relację, jeśli nie będę się z nim zgadzać?). A może doświadczam tych konsekwencji tylko na poziomie emocjonalnym i psychicznym? (jak mi wygarniają, że jestem śmieciem, to tak się właśnie czuję – na jakimś poziomie utożsamiam się z tym i boję się, że mogą mieć rację)”. Tutaj spojler – oba przypadki są oczywiście wynikiem skrajnie niskiej samooceny, nad którą należy popracować, aby nie tylko odbudować poczucie własnej wartości, ale również uwolnić się od toksycznych relacji.
Jak już łatwo się domyślić geneza naszego lęku tkwi najczęściej w przeszłych doświadczeniach, kiedy byliśmy negatywnie bądź niesprawiedliwie oceniani. Najtrudniej jest kiedy zbudowało się w nas poczucie i przekonanie, że czyjaś opinia decyduje o naszym losie i samopoczuciu. Uczymy się tego w domach, w których nie dawano nam prawa do decydowania o własnej wartości. Brak przestrzeni do bycia sobą i decydowania o sobie jest jedną z głębszych i najczęstszych przyczyn lęku przed oceną. Gdyż uczymy się, że to nie my decydujemy o swojej własnej wartości, ale właśnie inni ludzie, od których właściwie możemy się spodziewać wszystkiego (również tego najgorszego – co nie jest ani miłe, sprawiedliwe, ani nawet prawdziwe).
Innym ciekawym aspektem towarzyszącym lękowi przed oceną jest potrzeba wykazania się – jeśli ulegnę czyjejś opinii i spełnię cudze oczekiwania to może w końcu zasłużę na docenienie, pochwałę, akceptację ze strony tej osoby. Często wykazać się próbują dzieci ze wzorcami odrzucenia, niekochane i gaszone przez własnych rodziców, których oczekiwań nie sposób było spełnić, nawet przy najszczerszych staraniach.
Często też chcielibyśmy być oceniani tylko i wyłącznie pozytywnie, aby w ten sposób potwierdzić swoją wartość. Niestety od pozytywnych opinii można uzależnić się na tyle, że po 1 – mogą one przysłaniać nam jakąś niewygodną prawdę na nasz temat (na czym tracimy, bo wtedy nie możemy przekroczyć własnych ograniczeń) i po 2 – tym bardziej nie jesteśmy w stanie zdystansować się do niewygodnych opinii na nasz temat (również tych prymitywnych, nie mających żadnego pokrycia w rzeczywistości). Dzieje się tak z powodu niskiej samooceny (człowiek ze zdrową, wysoką samooceną nie będzie potrzebował ciągłego potwierdzania swojej wartości), a do tego nasz umysł nie jest w stanie w takim wypadku działać wybiórczo. Jeśli nasza własna opinia na swój temat jest niska bądź niesprawiedliwa, to właśnie takich ocen będziemy się spodziewali ze strony innych ludzi i takich ocen będziemy bali się najbardziej. Uderzają one bowiem w nasze najczulsze punkty – te najbardziej bolesne, pozbawione miłości miejsca, które wyraźnie odzwierciedlają nasz własny stosunek do siebie. Skoro więc pozytywne opinie są dla Ciebie tak bardzo ważne i uzależniasz od nich swoją wartość, możesz być pewien, że negatywne będą dla Ciebie równie ważne – jak bolesne szpileczki powodujące jątrzące się rany, których żadna pozytywna opinia nie będzie w stanie uleczyć.
To jest bardzo proste, logiczne równanie: kiedy sami nie wiemy co na swój temat myśleć (bo boimy się myśleć po swojemu i czuć się z tym w porządku) – oddajemy to prawo innym.
Pozwalamy, aby cudza opinia niszczyła nasze marzenia, odbierała chęci i motywację do działania, zaburzała nasze samopoczucie i gasiła wiarę w siebie. Inaczej mówiąc, oddajemy innym prawo do naszego życia, całkowicie rezygnując z siebie i ze swoich prawdziwych uczuć – których (i tu mały zwrot akcji) żadna opinia nie jest w stanie zdefiniować, nawet Twoja! Bo… my ODKRYWAMY w sobie naszą wartość (która już tam jest!) i tam DOSTRAJAMY się do niej. Ona nie istnieje z powodu jakiejkolwiek opinii. Opinia czy składające się na nią przekonania, mogą co najwyżej zbliżyć Cię do odkrycia i POCZUCIA tej wartości w sobie. Dlatego właśnie mówimy o poczuciu własnej wartości, nie przekonaniu o swojej wartości. Poczucie wartości nie płynie z ego, ani nawet z żadnych przekonań, ale właśnie z czucia siebie i tego jacy jesteśmy naprawdę.
Pomedytuj nad takim zagadnieniem albo poafirmuj z kolumną reakcji:
„To ja jestem źródłem mojej własnej wartości”.
Aby było jasne – ocenianie rzeczywistości jest w zasadzie zupełnie normalnym i potrzebnym zjawiskiem i mamy prawo zarówno oceniać ludzi jak i świadomie przyjmować cudze opinie. Pozytywna opinia może być budująca, wspierająca, dodająca nam skrzydeł i wiary w siebie – utwierdzająca w przekonaniu, że idziemy w odpowiednim kierunku. Negatywna, ale konstruktywna opinia może dać nam do myślenia i skłonić do głębszej refleksji na temat swoich wad i ograniczeń, by móc nad nimi popracować. Ale rzecz w tym, że bez względu na to czy opinie są pozytywne czy negatywne, prawdziwe czy nieprawdziwe – nigdy nie powinny bezpośrednio definiować naszej wartości. To MY mamy niezaprzeczalne prawo do decydowania o swojej własnej wartości (a konkretniej do decydowania o tym czy będziemy ją w sobie odkrywać). To my rozwijamy w sobie to własne, subiektywne POCZUCIE, które im bliżej jest naszego serca, tym jest prawdziwsze. Ono jest nasze i nikt nie ma prawa (a nawet realnej możliwości) nam tego poczucia odebrać. Jeśli natomiast decydujemy się na przyjęcie cudzej oceny (nawet tej „negatywnej”) to tylko i wyłącznie dlatego, że sami czujemy, że ma to dla nas głębszy sens.
Jeśli czujesz, że temat decydowania o swojej wartości poruszył Cię najbardziej, zwracaj się do siebie:
„To ja decyduję o mojej wartości, a nie inni ludzie”.
Dla goniących za aprobatą (akceptacją czy docenieniem ze strony innych ludzi) polecam popracować nad afirmacjami:
„Moja własna aprobata jest wystarczająca”.
„Mogę dawać sobie wystarczająco dużo aprobaty, akceptacji (wpisz tutaj wszystko, czego najbardziej potrzebujesz w tym temacie), by czuć się dobrze ze sobą”.
Uzdrawiając temat lęku przed opiniami na pewno kluczowa będzie praca nad samooceną (z miłością, zadowoleniem i akceptacją dla siebie), uwalnianie się od potrzeby warunkowania tej samooceny oraz budowanie poczucia niewinności i bezpieczeństwa w byciu po prostu sobą.
Pamiętaj też, że nie ma nic złego w tym, że odbudowując swoją samoocenę przez dłuższy czas będziesz pielęgnował pozytywne wyobrażenia (a więc i opinie) na swój temat. Od czegoś trzeba zacząć i pozytywne przekonania są właśnie po to, żeby wzbudzić i poruszyć w Tobie odpowiednie uczucia :). Grunt, żebyś w pracy nad sobą o tych uczuciach nie zapominał, bo to one są tak naprawdę najważniejsze :).
Przykłady afirmacji do pracy w kontekście samooceny:
„Mam prawo postrzegać siebie pozytywnie, niezależnie od opinii i reakcji innych”.
„Mogę być zadowolona z siebie i z tego co robię, niezależnie od tego, co inni o tym myślą i czego ode mnie oczekują”.
„Mogę czuć się ze sobą niewinnie, dobrze i komfortowo, niezależnie od tego jak oceniają mnie inni”.
„Zwracam sobie wolność od zaburzonych i niesprawiedliwych opinii na mój temat”.
„To, jak postrzegam i czuję siebie jest dla mnie ważniejsze, niż to, jak postrzegają mnie inni”.
„Pozwalam ludziom myśleć o mnie co chcą, ponieważ moja prawdziwa wartość wypływa ze mnie”.
„Ocena innych ludzi mi nie zagraża, bo w oczach Boga jestem wartościowa, niewinna i w porządku”.
„Zawsze i wszędzie jestem w porządku taka, jaka jestem”.
„Jestem właściwa, taka jaka jestem”.
❤