Dzisiaj poruszymy temat utknięcia osoby dorosłej w roli dziecka. Zjawisko to ma miejsce głównie wtedy, kiedy nasza świadomość utknęła w traumie i zatrzymała się na emocjach z tamtego okresu. Jeśli trauma miała miejsce w dzieciństwie, utykamy w mentalności skrzywdzonego dziecka i utożsamiamy się z perspektywą, która się wtedy wytworzyła i z biegiem czasu silnie ugruntowała (szczególnie, gdy proces traumatyzowania trwał latami, a nie był tylko jednorazową sytuacją). A więc mimo tego, że jesteś dorosłą osobą, tak naprawdę działasz, myślisz i czujesz nadal z poziomu tamtego dziecka, które czuło się bezsilne wobec życia i otaczającej go rzeczywistości.
Osoba, która utknęła w roli dziecka najczęściej unika świadomej konfrontacji ze swoimi emocjami (z powodu silnych lęków i przekonań, że sobie z nimi nie poradzi), a kiedy decyduje się na terapię i pozwala w końcu je do siebie dopuszczać – wpada w kolejną pułapkę. Zaczyna miotać się w swojej przeszłości, nadawać zbyt dużą moc traumom i emocjom z dzieciństwa. Opowiada o nich i wyraża swój gniew, smutek, żal – cokolwiek w związku z tym czuje – ale nie pozwala sobie tych emocji przekraczać.
Występuje tutaj pewne warunkowanie – wydaje nam się, że dopóki czujemy w sobie te wszystkie emocje – to nie możemy się od nich uwolnić – a więc każda przeżywana emocja jest dla umysłu dowodem na to, że tkwimy w pułapce. Przypominamy sobie swoją przeszłość – mówimy o tym, jak bardzo byliśmy krzywdzeni, ustawiani czy tłamszeni w dzieciństwie, ale mimo wyrażania swojej niezgody na to, wciąż czujemy, że MUSIMY w ten sam sposób nadal funkcjonować (dokładnie tak, jak podpowiadają nam te emocje!). A im bardziej czujemy się uwikłani, tym bardziej się szarpiemy i męczymy ze sobą, nie dając sobie szansy na uwolnienie. W ten sposób utykamy na emocjach z przeszłości, przeżywając je w kółko i w kółko na nowo – szukając rozwiązań tam, gdzie ich właściwie nie ma.
Co ciekawe ciągłe przeżywanie swoich emocji z dzieciństwa jest nadal formą ucieczki, ale tym razem od innych emocji – związanych ze stawianiem granic, decydowaniem o sobie, wychodzeniem ze swojej strefy komfortu. Paradoksalnie tkwienie w bezsilności i beznadziei oraz miotanie się w swoich wspomnieniach, może wydawać się dla umysłu mniejszym zagrożeniem niż wyjście poza znany schemat funkcjonowania. Z poziomu dziecka będziemy bali się dotknąć tych spraw, które niosą ze sobą realne rozwiązania i możliwości wyjścia z traumy – bo dziecko nie posiada zdolności dojrzałego podejścia do swoich problemów i rozwiązywania ich w taki sposób, w jaki zrobiłby to świadomy dorosły.
Pierwsza zasada, którą warto zapamiętać, aby uwolnić się od życia w takim schemacie:
Dzieckiem zajmujemy się z poziomu bycia dorosłym.
Jeśli dostroisz się do dziecka i jako dziecko będziesz próbował pomóc dziecku, to nic dziwnego, że czujesz się bezsilny :). Przede wszystkim w pracy nad sobą dążymy do tego, aby wyjść z roli dziecka, które utknęło na emocjach i przekonaniach, że nie może nic zmienić ! Dlatego ważne, aby w pracy ze swoimi emocjami, nadać pozytywny kontekst, który będzie zastąpieniem traumy.
Pozytywnym kontekstem będzie świadomość, że to co się wydarzyło, to już jest przeszłość – a to właśnie przeszłość Cię straumatyzowała, to ona wpłynęła na Ciebie – jednak fizycznie tej przeszłości już z Tobą nie ma. Tak jak i nie ma fizycznie tego dziecka, które utknęło w traumie. To co jest, to straumatyzowany dorosły z emocjami dziecka, którymi zajmujemy się jako dorosły, świadomy człowiek.
A więc:
Praca z emocjami z dzieciństwa ma polegać na wychodzeniu świadomości z przeszłości i powrocie do tu i teraz.
To tak naprawdę MY nadajemy moc własnym ograniczeniom. Podświadomość lubi sobie uzasadniać, że powinniśmy tkwić w jakimś ograniczeniu, bo rzeczywiście uwierzyła, że tak musi być. Sama sobie udowadnia swoją bezsilność w niektórych kwestiach. Z poziomu emocji, coś może wydawać się niepodważalną prawdą – ale w rzeczywistości wcale nie musi to tak wyglądać.
Dla ułatwienia proponuję kilka zwrotów, których możesz używać podczas pracy nad sobą:
– „Mogłam jako dziecko w to* uwierzyć i tkwić w tym schemacie całe życie, ale tu i teraz w trakcie tej rozmowy (czy w każdej chwili) mogę spojrzeć na to wszystko inaczej i zmienić swoje zdanie”.
* to = dowolny wzorzec, schemat, wyobrażenie, które powstało w wyniku trudnych doświadczeń / coś, co zostało Ci narzucone przez ludzi bądź okoliczności
– „Dopuszczam do siebie taką świadomość, że mogę zmienić swoją perspektywę”.
– „Punkt wyjścia jest tu i teraz”.
– „Mam odpowiednie warunki, środki i możliwości do zmian (a jeśli czuję, że ich nie mam to uczę się je dostrzegać i odkrywać w swoim życiu, bo zawsze są jakieś możliwości! – na pewno jest ich dużo więcej niż w dzieciństwie z samego faktu, że jestem dorosła!)”.
– „Jestem dorosła, więc jestem wolnym człowiekiem”.
– „Jestem dorosła, więc mogę decydować o sobie”.
– „W każdej chwili mogę zmienić swoje zdanie”.
– „Nie grozi mi powtórka z rozrywki, bo nikt nie będzie mnie trzymał na siłę w/z (tutaj wpisz dowolne – np. w domu z alkoholikiem, jak to było w dzieciństwie). To ja decyduję z kim i na jakich warunkach tworzę relacje/ to ja decyduję o moich warunkach życia”.
– „Mam prawo nie godzić się na to, co mi nie odpowiada”.
– „Mam prawo wybierać to, co mi odpowiada”.
– „Jestem niewinna i w porządku, kiedy decyduję sama o sobie i kiedy wybieram to co mi realnie służy. W tym celu zamiast realizować narzucony mi schemat, realizuję prawdziwe potrzeby mojego serca i działam z najwyższą korzyścią dla siebie”.
– „Mam prawo wybierać swoje własne szczęście i skutecznie działać na rzecz swojego dobra”.