Inspiracje

Zaufanie do siebie i swoich uczuć

Zaufanie do siebie i swoich własnych uczuć jest na drodze naszego samorozwoju niezwykle ważne. Nie mając pełnego zaufania do siebie szukamy odpowiedzi i rozwiązań naszych problemów gdzieś na zewnątrz – w innych ludziach, niesamowitych zjawiskach, a czasami nawet w przedmiotach. Tym samym odrywamy się od naszych własnych możliwości jakie drzemią w nas i które potencjalnie zawsze możemy wykorzystać. Nic dziwnego, że w takim oderwaniu czujemy się nieporadni – pozbawieni zaufania do siebie wyrzekamy się własnej Mocy. Odczuwając nieporadność opieramy się na innych osobach, zawierzamy ich zdaniu i czujemy się w jakimś stopniu od nich zależni. W rezultacie nie potrafimy podjąć już samodzielnej decyzji. Sabotujemy sobie nasze własne działania, podążając za obcymi wskazówkami, które przecież niekonieczne muszą być dla nas dobre.

Kiedy nie ufasz sobie, zawsze będziesz szukał kogoś lub czegoś na czym będziesz mógł oprzeć swoje zaufanie. Robisz to zazwyczaj, by odczuć swojego rodzaju poczucie bezpieczeństwa, bądź stworzyć sobie iluzję działania (angażuję się w coś, byleby nie działać w zgodzie ze sobą). Trudno jest dotrzeć do prawdziwego celu kiedy nie prowadzi Cię Twoja własna Intuicja. Poza tym, każda wskazówka jaka do Ciebie przychodzi, nawet jeśli pochodzi od kogoś innego, zawsze jest zgodna z Twoimi intencjami, niezależnie od tego czy są one dobre, czy też złe. Czy nie lepiej więc podejmować działania świadomie i samemu decydować o tym, co chcesz wybrać i jak chcesz żyć?

Bardzo często boimy się zaufać sobie, bo nie ufamy swojej podświadomości. „Przecież tyle w niej śmieci, programów, wzorców i mechanizmów, które sabotują moje działania”. Kiedy w to wierzymy próbujmy uchronić się od lęków i wyobrażeń jakie się w tej podświadomości znajdują. Zamiast więc z nimi pracować, staramy się od nich uciec. Pamiętaj, że podświadomość działa mimo Twojej ucieczki i nadal robi swoje. Konsekwencje nieuzdrowionych obciążeń i tak widoczne są w życiu, a Ty próbując dojść do celu naokoło, bardzo szybko się zmęczysz. W całej tej ucieczce nie jesteś w stanie uniknąć swoich własnych intencji i wpływu podświadomości na Twoje działania. Jeśli one są, to będą miały wpływ na Twoją rzeczywistość, czy tego chcesz, czy nie. Stłumienie zaufania do siebie i przerzucenie go na coś innego, nie sprawi, że nagle Twój problem się rozwiąże, a wręcz przeciwnie, tylko pogorszy sprawę. Bez zaufania do siebie poczujesz się bezradny, pozbawiony możliwości i zależny od negatywnych programów Twojej podświadomości.

Podświadomość trzeba zaakceptować i ukochać, razem z jej niedoskonałościami. Mówiąc – kocham i akceptuję siebie, kochasz i akceptujesz każdą swoją cząstkę, również swoją podświadomość. I to jest pierwszy duży krok do dobrej i owocnej współpracy z podświadomością. Jeśli zaczniesz z nią współpracować i przestaniesz uciekać, zrozumiesz i poczujesz jak wiele masz siły w sobie, aby te negatywne przekonania w swojej podświadomości zmienić. I tutaj również musisz sobie zaufać. Pozwolić dopuścić do siebie myśl, że możesz sobie z tym zadaniem poradzić. ZAUFAĆ, że sobie poradzisz.

Cały ten przekaz fajnie opisuje pewna sytuacja. Napisała do mnie osoba, która planuje świadczyć usługi duchowe i pomagać ludziom. Jednocześnie ma w sobie jeszcze wiele lęków, sprzecznych intencji i obaw, że będzie przyciągała niewłaściwych ludzi i że z tego powodu nie poradzi sobie finansowo. Kiedy w końcu zaczęła działać przeraziła się, bo wszystkie osoby jakie zgłosiły się do niej w ostatnim czasie okazały się rzekomo opętane. Osoba ta nie zajmuje się tego typu przypadkami, bała się więc, że będzie musiała odesłać wszystkich do specjalisty i tym samym zostanie z niczym. Klienci sprawdzani byli przez nią za pomocą wahadła, które za każdym razem wskazywało, że potencjalny klient jest opętany. Coś tutaj nie grało i wtedy poprosiła mnie o szybką pomoc.

W oczy od razu rzucał się silny autosabotaż. Osoba ta podświadomie odczuwała jeszcze lęki, że sobie nie poradzi i projektowała na wszystkich obraz, potwierdzający, że coś z nimi jest nie tak. W ten sposób kreował się jej lęk, że nie będzie miała dostatecznej ilości klientów i że przyciągnie sobie takie osoby, którym nie będzie potrafiła pomóc. W jej głowie zrealizowało się więc dokładnie to czego się bała, a czego próbowała uniknąć, nie polegając na swoich odczuciach. Po bardzo krótkiej rozmowie sama zauważyła, że używając wahadełka do zbadania danej osoby, bardziej zaufała wahadłu, niż sobie samej! Wiedziała, że nie ma jeszcze czysto w temacie, więc świadomie nie chciała polegać na swojej ocenie, tylko przerzucić zaufanie i całą odpowiedzialność na przedmiot. Oczywiście wynik takiego badania jest mocno zależny od samego badacza i każdy taki wynik jest odpowiednio filtrowany przez jego podświadomość. W przypadku tej osoby odpalił się więc pakiet lęków i innych obciążających podświadomość wzorców, które sprawiły, że wyniki były prawdopodobnie zakłamane. Całkiem możliwe, że żadna z tych osób nie była opętana i zwyczajnie nadawała się na potencjalnego klienta dla uzdrowiciela. On jednak musiałaby ZAUFAĆ SWOIM PRAWDZIWYM ODCZUCIOM jakie posiada do tych osób. Problem tkwił w tym, że nie koniecznie chciał poddawać się takiemu ryzyku i że zwyczajnie nie czuł, że mógłby na takie zaufanie dla siebie zasłużyć. Sytuacja z wahadłem miała więc stanowić wyjście z problemu, jednak okazała się tylko niepotrzebnym sabotażem.

Niestety dla wielu z nas zaufanie do siebie równa się z ryzykiem. Boimy się, że się mylimy, że coś pójdzie nie tak. Pamiętajmy jednak, że to nie jest zaufanie – to w dalszym ciągu jest próba ufania sobie, z całym wachlarzem przekonań, że na to zaufanie nie jesteśmy w stanie w pełni zasłużyć. Zaufanie to zawsze jest ZGODA na to co czujemy i akceptacja tych uczuć, jakiekolwiek by nie były. Bez względu na teoretyczne błędy jakie moglibyśmy popełnić. Zaufanie to przyjęcie siebie, swoich możliwości, a także akceptacja swoich niedoskonałości, po to, aby móc sobie z nimi realnie poradzić. To poczucie zasługiwania i podarowanie sobie przyjemnej w odczuciach przestrzeni na to, aby PODDAĆ SIĘ swoim uczuciom bez względu na wszystko. Zaufanie wiąże się z czynnym zaangażowaniem w swoje własne uczucia, które dają nam proste i jasne odpowiedzi na to, co nas nurtuje. Kiedy ufasz sobie i poddajesz się uczuciom, które rzeczywiście czujesz, nie zastanawiasz się i nie analizujesz, czy dobrze robisz, czy nie. Ty CZUJESZ, że to czemu się poddajesz jest dobre i właściwe dla Ciebie, właśnie w tym momencie.

W jaki sposób chcesz przykładowo podnieść swoją samoocenę i uwierzyć w to, że kochasz siebie, kiedy nie ufasz swoim własnym odczuciom? Jak chcesz ugruntować te przyjemne uczucia, kiedy nie ufasz sobie? Jak chcesz zmienić swoje nastawienie i uwolnić się od obciążeń, jeśli nie zasługujesz na swoje własne zaufanie?

Pozwól sobie zaufać. Zaufanie do siebie i swoich uczuć opłaca się   . Zaufanie do siebie uruchamia Twój skrywany potencjał. Zaufanie do siebie przywraca Ci zdrową kontrolę nad Twoim życiem. Zaufanie do siebie sprawia, że masz lepszy kontakt ze sobą, swoimi uczuciami, a także z podświadomością. Podświadomość wcale nie musi być Twoim wrogiem  . Pamiętaj też, że istnieje Twoja Nadświadomość – Twoje Wyższe Ja, które również zasługuje na zaufanie i które zawsze bardzo mocno Cię wspiera.

Zaufanie jest kluczem do dokonywania właściwych wyborów. Zaufanie jest kluczem do zdrowej i pomyślnej pracy nad sobą. Powiedz sobie na głos: „już teraz mam same pozytywne skojarzenia związane z zaufaniem do siebie. Już teraz wiem i czuję, że zasługuję na zaufanie”.

„Tak – zasługuję na pełne zaufanie do siebie i do swoich uczuć”.